Home / Moto2 / Zawodnicy klasy Moto2 po Grand Prix Australii

Zawodnicy klasy Moto2 po Grand Prix Australii

Oczy wielu fanów klasy Moto2 wpatrzone są w Stefana Bradla i Marca Marqueza, bowiem to właśnie ta dwójka zawodników walczy ze sobą o tytuł Mistrza Świata. Rywalizacji tej towarzyszą ogromne emocje, presja niewątpliwie jest ogromna. Jednak w czasie Grand Prix Australii obu kierowców pogodził Alex de Angelis, który zdominował praktycznie wszystkie sesje na torze Phillip Island.

 

Już w czasie treningów wolnych, jak również kwalifikacji, Alex de Angelis pokazał się z jak najlepszej strony. Zawodnik z San Marino wywalczył Pole Position, jednak początek wyścigu nie był dla niego udany, stracił wtedy kilka miejsc. De Angelis nie poddał się jednak i po odrobieniu straty jako jedyny był w stanie utrzymać tempo Stefana Bradla, który prowadził wyścig. Alex bardzo mądrze rozegrał wyścig i zaatakował dopiero na ostatnim zakręcie przed prostą startową ostatniego okrążenia. Miał sporo szczęścia, bowiem po tym manewrze kontratakować chciał Stefan Bradl, próba ta jednak była niefortunna i Niemiec wjechał w tylne koło de Angelisa. Zawodnik z San Marino utrzymał się na motocyklu i został triumfatorem australijskiego Grand Prix:

 

Jestem absolutnie zachwycony tym zwycięstwem, generalnie całym weekendem. Wyścig był trudny, bowiem jazdę utrudniał znacznie wiatr. Na początku wyścigu chciałem wyrobić sobie jak najwięcej zaufania do opon, a następnie skupiłem się na gonieniu Bradla, bowiem wiedziałem, że będzie chciał uciec. Był bardzo szybki i przewaga nad resztą stawki znacznie wzrosła. Zawsze moim problemem była szybkość motocykla, ale tym razem wykonaliśmy wspaniałą pracę i Motobi spisywało się znakomicie, dzięki czemu mogłem pokazać wszystkie moje atuty. Szybko zdałem sobie sprawę, że ten wyścig rozstrzygnie się na ostatnim okrążeniu, więc postanowiłem jechać na drugim miejscu, aby dobrze przygotować się do ataku. Wiedziałem, że na ostatnim zakręcie mam nad nim przewagę i zaatakowałem, próba zakończyła się sukcesem. Następnie on próbował kontratakować i doszło do kontaktu pomiędzy nami, obaj mieliśmy wiele szczęścia, bowiem mogliśmy oboje pożegnać się z wyścigiem, ale to są rzeczy, które zdarzają się w wyścigach. To zwycięstwo było perfekcyjnym zakończeniem wizyty w Australii”.

 

Dla Alexa de Angelisa to pierwsze zwycięstwo w sezonie 2011.

 

Stefan Bradl zadowolić musiał się drugą lokatą w niedzielnym wyścigu. Widać jednak było, że Niemiec nie jest zadowolony z osiągniętego rezultatu, na jego twarzy nie widać było nawet cienia uśmiechu. Trudno mu się jednak dziwić – mimo iż odzyskał prowadzenie w klasyfikacji generalnej, to przewaga nad Marciem Marquezem jest niewielka i wynosi zaledwie 3 punkty:

 

Od początku wyścigu zauważyłem, że mogę jechać szybciej, niż inni zawodnicy ze stawki. Od razu zacząłem odrabiać straty i przejąłem inicjatywę. Wiedziałem również, że Alex rzeczywiście może jechać za mną w bardzo dobrym tempie i to zawsze jest trudniejsze położenie, kiedy prowadzisz wyścig. Spodziewałem się, że mój atak na ostatnim okrążeniu się uda, jednak doszło do kontaktu między nami i jestem szczęśliwy, że w ogóle udało mi się ukończyć wyścig. Chciałem wygrać wyścig, nie udało się, ale wróciłem na pozycję lidera klasyfikacji generalnej i zobaczymy, jak będzie w Malezji”.

Bohaterem niedzielnego wyścigu był Marc Marquez. Hiszpan do wyścigu startował z ostatniego pola startowego, bowiem został ukarany dodaniem jednej minuty do czasu kwalifikacji za niebezpieczną jazdę w czasie treningu wolnego, kiedy to po jego zakończeniu wjechał z impetem w tajskiego zawodnika Ratthaparka Wilairota. Mimo to Marc w imponującym stylu odrabiał straty i do samej mety walczył o trzecie miejsce z Claudio Cortim:

 

Wyścig był niezwykle trudny wyścig, najtrudniejszy w tym roku. W dodatku silny wiatr jeszcze bardziej wszystko komplikował. Byłem trochę zdenerwowany, bowiem start z ostatniego miejsca nigdy nie jest niczym przyjemnym. Miałem jednak szczęście, że zaliczyłem świetny start, myślę że to on był moim kluczem do sukcesu. Z zespołem przed wyścigiem nastawialiśmy się na to, aby zdobyć jakieś punkty, gdyby ktoś powiedział nam, że będę trzeci, to brałbym to miejsce z zamkniętymi oczami. Trzecie miejsce jest wspaniałe, bowiem do Bradla tracę tylko trzy punkty, a mogło być znacznie gorzej. Dziękuję zespołowi za ich pracę, bowiem zniszczyłem w treningach dwa motocykle, a oni pracowali ciężko do rana, bym mógł wystartować na wspaniałej maszynie”.

 

Wspaniale również zaprezentował się Claudio Corti, który bez cienia kompleksów przez długi czas rywalizował z Marciem Marquezem o trzecie miejsce w australijskim wyścigu. Walaka była niezwykle zacięta i obaj kierowcy popisywali się świetną jazdą. Ostatecznie jednak Claudio nie udało się stanąć na podium i na mecie był 4:

 

To był perfekcyjny weekend, oprócz błędu jaki popełniłem w kwalifikacjach, źle rozplanowałem czas i straciłem szansę na przejechanie dobrego okrążenia, które poprawiłoby moją pozycję startową. Jednak od podium w wyścigu dzieliło mnie tak niewiele, to pokazuje, co mogłem osiągnąć, gdybym startował z lepszego miejsca. Mimo to miałem wiele szczęścia i idealnie przygotowany motocykl. Chciałem zdobyć za wszelką cenę podium dla zespołu, ale już za kilka dni będzie następna okazja i mam nadzieję, że wykorzystam ją w Malezji”.

 

czytaj dalej >>>

 

 

Dobrze w wyścigu spisywał się również Pol Espargaro. Hiszpan w pierwszej części znajdował się w ścisłej czołówce, ale ostatecznie na metę dojechał 5:

 

Jestem zadowolony z wyniku i pierwszej części wyścigu, kiedy to doszedłem nawet do pierwszego miejsca, jednak wtedy popełniłem kilka błędów, w czym bez zwątpienia udział miał silnie wiejący wiatr. To sprawiło, że jechałem już daleko od podium. Miło jednak było prowadzić wyścig, mam nadzieję to powtórzyć. Moje tempo nie było tak mocne, jak Bradla i de Angelisa, również Marquez uciekł i nie mogłem z nimi walczyć. Później przydarzyła mi się jeszcze sytuacja z Luthim. Zdobyłem wiele punktów i w optymistycznych nastrojach udajemy się do Malezji, gdzie liczymy na jeszcze lepszy rezultat”.

 

Siódmą pozycję wywalczył Scott Redding. Po dwóch słabszych wyścigach, ten rezultat jest całkiem przyzwoity, aczkolwiek w kwalifikacjach Brytyjczyk był czwarty, więc mogło być jeszcze lepiej:

 

Miałem dobry start i od początku chciałem jechać na maksimum moich możliwości, bowiem we wszystkich sesjach brakowało mi trochę prędkości. Jednak miałem problem z tym, by utrzymywać tempo najszybszych zawodników. Czułem się mimo to mocny i stoczyłem wspaniałą walkę o piątą pozycję. Wiatr zdecydowanie utrudniał nam jazdę. Jestem zadowolony z ostatecznego rozwiązania, to było dobre doświadczenie i mamy nadzieję na świetny weekend w Sepang”.

 

Andrea Iannone w trzech ostatnich wyścigach stawał na podium, w tym wygrał Grand Prix Japonii. W Australii jednak Włoch spisał się słabiej i rywalizację ukończył na ósmej lokacie:

 

Nie jestem zadowolony z tego jak zakończył się ten wyścig. Wiatr utrudniał całą sytuację. Miałem problemy z jadą w czasie wyścigu, szczególnie na wolnych zakrętach. To przeszkodziło mi w walce o lepszy wynik. Teraz będziemy pracowali nad tym, aby takie coś nie powtórzyło się w następnych wyścigach. Do końca sezonu pozostały dwa Grand Prix i chcemy w nich wywalczyć jak najlepsze miejsca”.

Gwiazdą zespołu Tech 3 jest bez wątpienia Bradley Smith. Niestety, w czasie Grand Prix Australii Brytyjczyk przewrócił się i ostatecznie na metę dojechał bez punktów. Ładnie za to spisał się jego kolega Mike di Meglio, który ukończył wyścig na 9 pozycji, która jest najlepszym osiągnięciem tego zawodnika w tym sezonie:


Miałem nadzieję, że ostatecznie zajmę lepszą lokatę, niż dziewiąte miejsce, ale wciąż mogę być zadowolony, ponieważ do wyścigu startowałem z pierwszego rzędu i pierwszy raz w tym sezonie przynajmniej w początkowej fazie wyścigu walczyłem o miejsca na podium. Po starcie czułem niezidentyfikowane problemy z przednią oponą, naprawdę jechałem wtedy na granicy i miałem wiele szczęścia, że nie przewróciłem się w czwartym zakręcie, bowiem wtedy wymijał mnie Corti i miałem mało miejsca, byłem o włos od wypadku. Dotknąłem asfaltu kolanem i łokciem, ale udało mi się podnieść motocykl i jechać dalej, nie mogę jednak ukryć, że przez to straciłem dużo cennego czasu. Zdenerwował mnie ten incydent, ponieważ byłem szybszy, niż kierowcy jadący przede mną i którzy później walczyli o piąte miejsce. Gdyby nie zdarzenie z Claudio, na pewno skończyłbym wyścig przed nimi. Szkoda że nie mogłem walczyć o podium i pokazać, jak konkurencyjna jest nasza maszyna”.

 

Jedenastą pozycję zajął Thomas Luthi. Szwajcar był rozczarowany tym, jak zakończył się dla niego ten wyścig i nie ukrywał, że na taki stan rzeczy miało wpływ zachowanie innego zawodnika:

 

Od początku wyścigu widziałem, jak od mojej przedniej opony odpadają kawałki gumy, ale mimo ślizgającej się opony, trzymałem tempo. Innym problemem była niezręczna sytuacja z Polem Espargaro, który przy 280km/h spowalniał, by wejść w zakręt i wypychał mnie bardzo w lewo, praktycznie poza tor. Później nawet nie miał odwagi przyznać się do swojego błędu, tylko wszystko tłumaczył tym, że wypychał go wiatr! Przed wyścigiem mieliśmy świetne ustawienia motocykla, niestety problemy z oponą i z Espargaro zniweczyły szanse na lepszy rezultat”.

AUTOR: Ania Pyzałka

Na portalu MotoSP.pl od 2005 roku. Szczególnie oddnana klasom Moto3 i Moto2. Uwielbia patrzeć, jak rodzą się nowe talenty świata MotoGP.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
137 zapytań w 1,555 sek