Czeski zawodnik kategorii Moto3 został ukarany przez dyrekcję wyścigową aż 5 punktami karnymi za niebezpieczną jazdę podczas niedzielnego wyścigu w Jerez. Hanika miał już na koncie dwa punkty z poprzedniego sezonu, co po zsumowaniu z dzisiejszą karą sprawia, że w następnym Grand Prix Czech będzie zmuszony startować z alei serwisowej.
Zawodnik Red Bull KTM Ajo pojechał bardzo ciasno i zderzył się z Juanfranem Guevarą, który uległ wypadkowi i znalazł się poza torem. Incydent nie został zlekceważony przez dyrekcję. Manewr Haniki został uznany za „niebezpieczny sposób jazdy”, który zagraża innym uczestnikom zmagań na torze. Po wyścigu wysłuchano wersji zdarzeń obu zawodników i podjęto decyzję o przyznaniu kary.
Cztery punkty karne powodują start zawodnika z ostatniego pola, siedem punktów już niestety z alei serwisowej. Natomiast przy 10 punktach karnych zawodnik musi pauzować przez jeden wyścig.
Dyrekcja wyścigu przy wymierzaniu kary brała pod uwagę również stopień szkód wywołanych w stosunku do Guevary. Początkowo wyglądało na to, że zawodnik nie ucierpiał w wypadku, jednak w międzyczasie okazało się, że pokrzywdzony złamał obojczyk. Sypią się ostatnio te punkty karne w najniższej kategorii…
A oto powtórka z kolizji między zawodnikami:
Źródło: speedweek.com, fot. Red Bull KTM Ajo
Myślę, że jak zgoli włosy, zyska 0,5 sekundy na okrążeniu i dwa razy tyle w wyścigu. ;)