Home / MotoGP / 250cc: Szef Tech3: kryzys finansowy okazją na rozwój!

250cc: Szef Tech3: kryzys finansowy okazją na rozwój!

Pamiętacie złote czasy kariery Oliviera Jacqua? Tak tak, to czasy jego triumfów w klasie Grand Prix 250cc w barwach zespołu Tech3. Ostatnie informacje ze świata wyścigów motocyklowych zapowiadają powrót tego zespołu do średniej klasy pojePamiętacie złote czasy kariery Oliviera Jacqua? Tak tak, to czasy jego triumfów w klasie Grand Prix 250cc w barwach zespołu Tech3. Ostatnie informacje ze świata wyścigów motocyklowych zapowiadają powrót tego zespołu do średniej klasy pojemnościowej. Sceptycznie przyjęta Moto2 przekornie rośnie w siłę.

Szef Tech3 Herve Poncharal zapowiedział, że jest bardzo zainteresowany modną ostatnimi czasy klasą Moto2. Oczekiwania i aspiracje Francuza są na tyle konkretne, iż prawdopodobnie finał projektu, jeżdżąca maszyna 600cc, ujrzy światło dzienne jeszcze przed końcem tego sezonu!
Dla wszystkich zdezorientowanych od razu sprostowanie: Tech3 pozostaje w klasie królewskiej, planowane uderzenie w 600-tki wydaje się udowadniać pesymistom, że w dobie kryzysu też można się rozwijać.

W ekskluzywnym wywiadzie udzielonym serwisowi crash.net Poncharal zdradza swoje plany: „Jestem wielce zainteresowany klasą Moto2 i udziałem w niej, dlatego podczas tegorocznego sezonu będę starał się wraz z zespołem stworzyć motocykl w tej nowej specyfikacji. Jeśli dopisze nam szczęście i wygospodarujemy odpowiednią ilość czasu podczas tego sezonu, być może uda się nam zbudować gotową maszynę 600cc. Myślę, że jest to dobra opcja również dla innych, niezależnych zespołów uczestniczących w klasie MotoGP.”

Jak wiadomo, w erze czterosuwów 990cc jak i 800cc żaden zawodnik prywatnego zespołu nie zdołał odnieść zwycięstwa w wyścigu. Szef Tech3 uprzedzając fakty pozostaje realistyczny z perspektywą braku takiej wygranej również w tym oraz w następnych sezonach MotoGP. Jako główną przyczynę takiego stanu rzeczy podaje możliwości sprzętu oferowanego niezależnym teamom przez fabryki. Niejako dobitnym przykładem takich ograniczeń „z góry” jest obecna oferta Hondy dla zespołów satelickich.

„W dzisiejszych czasach prywatny zespół MotoGP jest z reguły mały i dysponujący raczej skromnymi środkami umożliwiającymi widoczny rozwój, dlatego też tylko fabryczne zespoły liczą się w walce o podium.”

Pomimo tych słów Francuz jest zdania, że satelickie teamy z powodzeniem mogą poszerzać swoje wpływy i możliwości współpracy z fabrykami jeśli tylko zainteresują się nową klasą Moto2, która to może stać się koniem napędzającym ścisłą współpracę po obu stronach. Przy wykorzystaniu dotychczasowych doświadczeń z MotoGP szanse powodzenia takiego planu z pewnością rosną.

„Jeśli mielibyśmy taki zespół Tech3 Moto2, moglibyśmy wyławiać młode talenty z klasy GP 125cc, z narodowych klas wyścigowych…źródeł jest wiele. Wtedy byłaby możliwość wczesnej współpracy i nauki z takimi zawodnikami, moglibyśmy wcześnie ocenić ich talent oraz możliwości rozwoju, potencjał. W optymistycznym scenariuszu zdolny zawodnik po sukcesach w średniej klasie mógłby przejść pod naszymi skrzydłami do klasy królewskiej i tutaj w przypadku równie obiecujących rezultatów zawodnik ten mógłby z powodzeniem ubiegać się o miejsce w zespole fabrycznym. Tym samym, pozostając zespołem niezależnym, stalibyśmy się niejako przedłużeniem fabryk, bezpłatnym organem pomocnym w naborze utalentowanych zawodników dla oficjalnych zespołów. Właśnie tak obraną drogą staniemy się ważnym graczem.”

„Pozostanie przy nieugiętej walce łeb w łeb z takimi zespołami jak Fiat Yamaha czy Marlboro Ducati jest niczym innym jak marzeniem nie do zrealizowania, jest to utopijne założenie. Jako niezależny team zawsze będziemy dysponować ograniczonym budżetem i zawsze będziemy o przysłowiowy „krok w tył”, lecz nadal możemy działać jako niezależni i czerpać z tego radość. Nowa sytuacja daje taką możliwość.”

Optymizm Herve Poncharala wydaje się mieć realne podstawy dla takich założeń. Pozostając w dobrze rokującej sytuacji w MotoGP możliwe jest odegranie kluczowej roli w walce o mistrzostwo w Moto2. Taką możliwość daje regulamin nowopowstałej klasy, który odrzuca udział kosztownych rozwiązań w konstrukcjach a skupia się na możliwej unifikacji i redukcji dozwolonych przeróbek. Cały projekt sprowadza się do ramy własnej konstrukcji a gotowy silnik będzie można kupić za 20tyś EURO.

Szef Tech3 kontynuuje:„Założenia tej nowej klasy wręcz idealnie wpisują się w obecną sytuację finansową na świecie. Wystarczy spojrzeć na ilość maszyn 250cc uczestniczących w ostatnich oficjalnych testach w Walencji…..7 sztuk…Koszty, koszty i jeszcze raz koszty. Jest to podstawowa bolączka dzisiejszego sportu motorowego a maszyna Moto2 będzie o wiele tańsza od maszyny GP 250cc poprzez zunifikowany silnik. Wg mnie powstanie wiele motocykli o różnych kształtach i być może o jakichś niespotykanych, egzotycznych rozwiązaniach nie wymagających angażu dużych sum pieniężnych.
Wg mnie zapowiada się coś taniego, oryginalnego, bardzo emocjonującego…po prostu coś idealnego

Do tej pory fabryka Moriwaki oraz zespół Blusens pokazały własne motocykle w specyfikacji Moto2 podczas gdy niespodziewanie Bimota wraz z Ilmorem wyraziły gotowość do uczestniczenia w nowej klasie jako strona developerska.

AUTOR: Redakcja

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
142 zapytań w 1,239 sek