Home / MotoGP / Doohan: Lorenzo nie będzie miał wymówki, jeśli przegra z Marquezem

Doohan: Lorenzo nie będzie miał wymówki, jeśli przegra z Marquezem

Mich Doohan – legenda Hondy i klasy 500ccm w mistrzostwach świata – powiedział, że jeśli w wewnętrznym pojedynku tego zespołu Jorge Lorenzo okaże się słabszy od Marca Marqueza, to nie będzie mógł liczyć na łatwe wymówki. Obaj będą mieli ten sam motocykl i takie samo wsparcie od swojego zespołu. #99 miał udane testy posezonowe, na których tylko nie znacznie ustępował aktualnemu mistrzowi świata.

„Myślę, że Lorenzo jest w skomplikowanej sytuacji, ponieważ ciąży na nim duża presja, ale z drugiej strony może to być pozytywne, ponieważ jedyne co może zrobić, to pokonać Marca tą samą bronią. To sytuacja taka, jak wtedy gdy do Hondy przeszedł Eddie Lawson i powiedział, że jeśli Wayne Gardner dostanie taki sam motocykl, to nie będzie na jego poziomie. Gardner przyszedł i zdobył mistrzostwo świata.” – powiedział Mick Doohan, mając na myśli sezon 1987.

Kliknij, aby pominąć reklamy

„Sądzę, że to jeden z powodów, dla których Jorge podjął wyzwanie jazdy obok Marca, aby dowiedzieć się, czy będzie mógł wygrywać przeciwko niemu. Jorge nie będzie mieć żadnych wymówek, ponieważ będzie miał do dyspozycji takie same zasoby jak Marc. Trzeba zobaczyć jak będzie potrafił zaadaptować się do metod pracy w Hondzie, ponieważ Marc jest tam dłużej i wszystko zna perfekcyjnie. Jednak Jorge ma duże doświadczenie i myślę, że szybko przywyknie. Nie usłyszymy ponownie mówienia w stylu „gdybym tylko miał…”” – dodała legenda klasy 500ccm.

Co więcej, 53-latek uważa, że obecność Lorenzo, który zastąpi Daniego Pedrosę w garażu Repsol Hondy, może pomóc Marquezowi w osiągnięciu jeszcze lepszego poziomu. „To jasne, że przyjście Lorenzo mocno zmotywuje Marca. Ani przez moment w mojej karierze nie obawiałem się, kto będzie moim partnerem zespołowym, Marc jest w tej samej sytuacji. Jeśli Lorenzo będzie szybszy, nie będzie żadnej różnicy czy byłby to Pedrosa, czy jakiś inny zawodnik na innym motocyklu.”

„W Hondzie zobaczymy wzrost, który będzie opierał się na dwóch zawodnikach o supersilnej mentalności, mających dwa bardzo różne style jazdy To skłoni ich do zaprojektowania i budowy bardziej konkurencyjnego motocykla. Jorge pomoże Hondzie z wejściem motocykla na inny poziom i zobaczymy, który z zawodników wtedy będzie narzekał.” – skomentował Mick Doohan.

Źródło: motorsport.com

Kliknij, aby pominąć reklamy

Czy wierzysz, że to zespół VR46 zamieni Ducati na Yamahy w 2024 lub 2025 roku?

View Results

Loading ... Loading ...

AUTOR: Paweł Krupka

Fan sportów motorowych każdego rodzaju - w szczególności Formuły 1, poprzez wyścigi motocyklowe, rajdy samochodowe, a na żużlu kończąc. Na portalu MOTOGP.PL regularnie od 2009 roku.

komentarze 33

  1. Zgadzam się ze wszystkim co powiedział Doohan lecz najbardziej z tym, że Lorenzo pomoże Hondzie z wejściem (i tak już znakomitego) motocykla na inny poziom. Wydaje mi się, że Lorenzo to potrafi bo i w Yamasze i w Ducati po jego przyjściu motocykle stawały się lepsze i zmieniały się w „masełko” :-)) Myślę, że w tym roku walka o tytuł rozstrzygnie się właśnie między Lorenzo a Marquezem. No chyba że Ducati nie spartoli motocykla bardziej niż trzeba po odejściu Lorenzo i wówczas może jeszcze Dovi będzie mógł się do tej walki włączyć. O Yamahę bardzo się obawiam, więc tylko geniusz i doświadczenie Rossiego albo duży przebłysk formy Vińalesa może coś w walce o tytuł zdziałają. Myślę, że w tym roku będziemy obserwować jeszcze ostrzejszy podział w klasie MotoGP na zawodników pierwszej, drugiej a także trzeciej ligi i to tylko dlatego, że na nic więcej nie pozwolą im ich maszyny. Jeszcze raz podkreślę, że niezwykle żal jest mi Zarco którego talent w KTM na niewiele się przyda :-((

  2. „jeden z powodów, dla których Jorge podjął wyzwanie jazdy obok Marca, aby dowiedzieć się, czy będzie mógł wygrywać przeciwko niemu. Jorge nie będzie mieć żadnych wymówek”
    Mam inne zdanie. Jedyny powód dlaczego JL znalazł się w Hondzie, to brak porozumienia z Ducati w swoim czasie i perspektyw na inny motor, w którym mógłby walczyć o tytuł. A wymówkę na pewno jakąś znajdzie, i to nie jedną. JL mógł wybrać satelicką Yamahę lub Hondę u boku MM. Dobrze, że nie „spękał”. Swoją drogą perspektywa jazdy na satelicie dla JL i jego ego musiała być upokarzająca (tym bardziej, że Rossi jeździłby na fabryce).

    Najlepszą opcją dla JL do zdobycia tytułu było Ducati. Wyszło, jak wyszło. Na równym sprzęcie, który jego rywal ma rozpoznany, ma wg mnie max 20% szans na pokonanie MM w generalce (z czego większość to ryzyko kontuzji i problemów pozasportowych lub emocjonalnych u MM).

    Z Kasią jak najbardziej zgadzam się odnośnie Zarco, jest to jeden z moich ulubionych zawodników. Chciałbym, aby mógł walczyć o podia i wygrane, na co z KTM się nie zanosi. Trzeba trzymać za nich kciuki, może z Tech3 ruszą do przodu.

    • Myślę, że gdyby Lorenzo został w Ducati, to on powalczyłby z Marquezem. Jakoś nie wierzę, że Dovi dotrzyma kroku Marcowi. Lorenzo też nie będzie miał łatwo, wątpię, że w pierwszym roku startów powalczy, ale czemu nie. W testach wypadł bardzo dobrze.
      Wreszcie drugi rumak HRC nie będzie tylko tłem.

  3. Vinalesowi który już po kilku testach ogłaszał że ma sprzęt na którym może walczyć o mistrza kończy sie chyba konktrakt w przyszłym sezonie więc zobaczymy co i jak to z nim będzie
    Zarco jest sam sobie winien bo Honda go chciała
    Też większych szans nie daje Lorenzo niż 20proc. Marquez po zabiegu będzie jeszcze szybszy a to że jest Lorenzo będzie dodatkową motywacją
    Jedyne co go może powtrzymać to kontuzja a wiemy jak ryzykuje

    • Vinales kończy teraz pierwszy kontrakt, i zaczyna dwa kolejne lata, więc stresu u niego nie ma. Natomiast jego ocena motocykla po testach nie jest specjalnie wiarygodna, o czym zresztą sam mowił przed pierwszymi testami posezonowymi.
      A co do tej dwójki to kwestia jest prosta – jeżeli ktokolwiek może pokonać Marqueza to jest to Lorenzo. Tak mentalnie jak i talentem. A to czy wygra to się przekonamy – ale gratuluje tym którzy już dziś „wiedzą co to będzie” :)

  4. Niestety ja również nie wierzę w nawiązanie walki o mistrzostwo Jorge. :( chyba że honda podejdzie poważnie do tematu i będzie mu szła na rękę ze zmianami w motocyklu ( w co wątpię). Bo zakładam też taka opcje, że honda chce po prostu pokazać jak dobry jest Mark.

    • Wg mnie Honda zatrudniając JL przede wszystkim chciała osłabić najgroźniejszego konkurenta, czyli Ducati. Zdążyli przed wybuchem formy JL, szybko zamknęli temat i było pozamiatane. Świetne posunięcie. Chyba ciężko się nie zgodzić, że czerwoni z JL na pokładzie mieliby większe szanse na tutuł i rywalizację z Hondą, niż mając Petruxa.

      • Tyle że, to Jorge zgłosił się do HRC, a nie HRC do niego, więc o planie osłabiania Ducati nie ma mowy. Po prostu Honda szukała kogoś na miejsce Pedrosy. Kilku zawodników jej odmówiło (m.in. Zarco, Miller, Mir), a kilku sama odrzuciła (Rea, Cal) i Lorenzo stał się ich najlepszą opcją.
        Jego angaż to nie wynik jakieś wielkiej strategii:)

        • A moim zdaniem to właśnie HRC od początku liczyło na tego typu ruch i że był to „przemyślany fuks” a nie tylko przypadek ;). Biorę tu pod uwagę fakt że ani razu nie pojawiła się opcja Crutchlowa, czyli od początku szukania następcy Pedrosy szukali opcji „MAX”. Była opcja Bagnaia – dziś wiadomo że to także może być kolejny bardzo mocny zawodnik, on także raczej nie poddałby się grzecznie Marquezowi, choć tu trzebaby poczekać na wyniki.
          Jak kilka razy pisałem – moim zdaniem taka rozgrywka to odpowiedz na marudzenie Marqueza na warunki pracy, i konkretne zabawy typu medialne negocjacje z KTM. HRC zatrudniając takiego zawodnika jak Lorenzo oznajmia MM że oni też mogą sie go pozbyć i będą mieli na jego miejsce zawodnika co najmniej podobnego klasą. Po tym co Lorenzo pokazał na Ducati myślę że już nikt nie ma wątpliwości że możliwe że nawet lepszego.
          Nawet HRC nie strzela sobie w kolano bez powodu – i moim zdaniem gdyby nie było takiego podtekstu to nigdy nie zrezygnowaliby z mistrzowskiego układu w swoich zespołach. Ten układ przynosi im wspaniałe wyniki i wszystko pracuje jak w szwajcarskim zegarku – nic ich nie zatrzymuje, nawet wymiana silnika na inny. A układ był prosty – wielki mistrz, dobry zawodnik, który nigdy nie przeszkadza mistrzowi a jak trzeba to chroni mu zadek i mocny zawodnik testowy, który jak trzeba to przetestuje jakieś banialuki na które mistrz nie musi marnować czasu. Teraz wszystko sie zmieni.

        • W momencie w którym Puig został szefem zespołu, wiadomo było że to ostatni sezon Daniego. Uratować miejsce mógł chyba tylko zdobyciem mistrzostwa. W związku z tym, układ o którym piszesz, czyli mistrz + skrzydłowy, musiał być zmieniony i HRC musiało kogoś znaleźć.
          Puig chwali się, że on się nie boi konfliktów z zespole i uważa że są one łatwe do ogarnięcia. Skoro tak, to nic dziwnego że w momencie gdy zgłosił się Jorge to wzięli go z pocałowaniem reki.
          Zobaczymy tylko jak mu pójdzie w praktyce, bo ma cały jeden rok doświadczenia w tej kwestii.

          A co do samego Marqueza.
          Myślę, że ludzie nie zdają sobie sprawy, że jego pobyt w Repsolu to nie jest tylko kwestia 2 letnich kontraktów. On sam, jak i jego otoczenie (np. Alzamora) są od lat powiązani z HRC i jej sponsorami na wielu płaszczyznach i jego ewentualne odejście będzie miało wpływ na życie i biznesy wielu osób. Więc dla mnie HRC nie musi straszyć MM przyjściem Jorge, bo to Honda straci na odejściu Marqueza, a nie Marquez na odejściu z Hondy.
          Jedynego haka jakiego HRC ma na Marca, to w momencie jak zacznie fikać, to zrobienie „Biaggiego” jego bratu;)

          Teraz jak już wszystkie kontrakty podpisane, to można budować narrację, że Marcowi to odpowiada, że silny konkurent, że motywacja i bla bla bla…
          Ja w to nie wierzę. Moim zdaniem gdyby nie napatoczył się Jorge, to wzięliby kogoś na skrzydłowego.

        • fidell33, z tego co kojarzę, to Mir nie mógł odmówić Hondzie, o ile by go zakontraktowali bodajże do 30 czerwca. Wybrali Jorge. Jaki był główny powód tej decyzji możemy tylko przypuszczać. Świadomie, czy nie, ale czerwonych osłabili. Jestem przekonany, że po tych dwóch wygranych JL by się dogadał z Ducati.

        • errata: wstępna umowa Mira i Hondy obowiazywała do konca maja.

        • Mir mógł im odmówić i to zrobił. Sam to przyznał w wywiadzie dla jakiejś hiszpańskiej gazety.
          Jego wstępna umowa z HRC, dawała Hondzie możliwość wyrównania każdej oferty złożonej Mirowi zanim ten ją podpisze. Nie blokowała mu możliwości negocjacji z innymi producentami i Suzuki z tego skorzystało.
          Skoro więc zawodnik nie był zainteresowały jazdą dla Repsola (powiedział że projekt i konkrety ze strony Suzuki bardziej do niego przemawiały), to Honda nie wyrównała ich oferty i pozwoliła aby umowa wygasła.

          Co do osłabienia Ducati (celowego lub nie) to po części się z Tobą zgadzam.
          Moim zdaniem Lorenzo byłby groźniejszy na Ducati, niż będzie na Hondzie i generalnie w tej rozgrywce to Honda jest zwycięzcą.

      • Też myślę, że nawet pomimo Lepszych dotychczasowych wyników Doviego największe szanse na tytuł dla Ducati w 2019 roku miał jednak Lorenzo.

  5. 1. Jorge nie będzie w 1szym sezonie nawiązać do walki z Marciem
    2. Honda nie jest znakomitym motocyklem, jak wspomina o tym Kasia
    3. Lorenzo jest w stanie swoim talentem w rozwijaniu moto pomóc zespołom satelickim oraz samemu Calowi częściej bywać na podium- aktualnie moto w 100 proc potrafi okiełznać tylko Marquez
    4. wpływ Jorge na moto, a tym samym poprawa wyników innych jeźdźców Hondy, jak i duża konkurencyjność Lorenzo mogą jeszcze bardziej w Marquezie wzbudzić chęć do przejścia do konkurencji
    5. Ducati jest aktualnie najbardziej konkurencyjnym moto i w ciągu przyszłego roku się to nie zmieni. natomiast rola bezapelacyjnego lidera Doviego u czerwonych, może znów wpłynąć na jego bezpośrednią walkę o mistrzostwo
    6. Yamaha będzie w 2019 lepszym moto, odniesie lepsze rezultaty, ale bez szans walki o mistrzostwo
    7. sezon 2020 lub 2021 może przynieść nowe rozdanie w MŚ, natomiast w przyszłym sezonie zmiany na czele będą jedynie kosmetyczne, choć liczę na wmieszanie się w to wszystko Suzuki oraz Morbidelliego

    • Nawet Dovi podsumowując ten sezon wyraźnie i jasno określił że motocykl jest gorszy od Hondy, i że nadal są w stanie tylko „doganiać” punkty a nie są w stanie realnie podjąć walki z Marquezem. Więc Ducati jest nadal z tyłu i HRC nie ma tu żadnego stresu. Zresztą dowodem są tu wyniki – patrząc na wyniki Ducati w wyścigach po Motegi to tak po prostu nadal Ducati jest dużo za daleko żeby samodzielnie podjąć walkę z taką Hondą jak Marqueza. Nie ma tu o czym specjalnie dyskutować.
      Jedyną szansą na wygraną z Marquezem jest wmieszanie sie do walki innych motocykli – jeżeli Yamaha będzie w stanie wygrywać choćby na wybranych torach, Lorenzo odbierze kilka zwycięstw (ja jestem przekonany że stanie się to o wiele szybciej niż sceptycy gderają) a Dovi zrobi swoje na torach na których nie raz już to robił – to wtedy walka o zwycięstwo w sezonie będzie zupełnie inna niż w minionym. Przypomnę też jęki rozkoszy na temat Suzuki, które to ma być na poziomie wygrywania wyścigów – jeżeli i oni odbiorą jakieś punkty – to sytuacja Marqueza przestanie być aż tak hegemoniczna jak to teraz wygląda.
      Ty masz swoje zdanie – a moje jest takie że Cal jest po prostu słabszym zawodnikiem niż Marquez, Pedrosa zaś nie powinien był w ogóle jechać w poprzednim sezonie. I to stąd wynika ta przepaść między motocyklami Hondy a nie z tego że tylko MM potrafi cudownie opanować ten motocykl. Niestety w motoGP rządzi polityka finansowa i Cal będzie sie tak bujał jeszcze kilka lat – szkoda bo możliwe że taki Morbidelli albo Zarco pokazaliby dobitnie gdzie znajduje się rzeczywiście motocykl Hondy.

      • A co Dovi miał powiedzieć? Że miał lepszy motor, ale jest gorszy od MM i zmarnował szansę na tytuł? Nie liczyłbym na obiektywną opinię z jego strony.

        • @mariusz Dokładnie! Co miał powiedzieć jeśli zaliczył chyba 3 gleby tylko ze swojej winy? Sezon wcześniej dojeżdżał do mety nieraz na niższych pozycjach i był o krok za Marquezem do samego końca.

        • Taką retoryką to właściwie można każdą wypowiedz w motoGP obrócić w nic ;). Mam wrażenie że jak Dovi mówi „nie jestem w stanie jechać tak szybko jak Marquez” to natychmiast kibice obwiniają go o brak charakteru, brak agresji, itp itd – hejt zwykle na całego ;). Jak Dovi przekracza możliwości motocykla,ryzykuje za dużo i ma problemy – wtedy okazuje się że jest marnym zawodnikiem bo z własnej winy się przewraca… I tak w koło Macieju…
          Moim skromnym zdaniem – Ducati właśnie w tym sezonie pokazało że jest jeszcze słabsze od hondy i Marqueza.Dopiero wmieszanie się trzeciego motocykla do walki powodowało jakieś większe problemy MM – bo Dovi w skali całego sezonu po prostu był wolniejszy. Seria „azjatycka” była bardzo słaba – a bez niej Ducati nie ma żadnych szans na mistrza. Ducati przegrywało tam nie tylko z Honda, ale także z Suzuki czy Yamahą – co niestety nie dowodzi że to aż tak konkurencyjna i wyrównana maszyna.
          Porównywanie do poprzedniego sezonu jest mało sensowne, bo rok wcześniej Ducati zdobyło mnóstwo punktów w wyścigach mokrych albo w dziwnych warunkach pogodowych – w tym sezonie wrócilismy do normalnych warunków i tych punktów teraz zabrakło.

        • @mariusz
          Jak na razie będę obstawał przy moim zdaniu, że to umiejętności MM zapewniły Hondzie kolejny tytuł, a nie przewaga motocykla. Wg mnie to właśnie MM robi różnicę. Kto wie, czy gdyby nie jego geniusz, to Ducati nie świętowałoby drugiego tytułu. Poczekajmy na Lorka w Hondzie i zobaczymy jak się będzie prezentował na tle innych, może to da jakąś odpowiedź co do formy samego motocykla Hondy. Z drugiej strony okres przystosowania JL i Ducati trwał bardzo długo. Mam nadzieję, że mamy ciekawy sezon przed nami.

        • Odnośnie tych upadków. Na tym właśnie polega chyba największa przewaga MM, że najbardziej zbliża się do limitu, a jednak dojeżdża do mety (nieraz z pięknymi „save’ami” ;) ). U innych to wyczucie zdaje się być mniejsze. Być może to też kwestia ilości gleb na treningach, w czym jak wiemy MM bryluje. Wolę jak zawodnik raz, czy dwa w sezonie ten limit przekroczy, niż jak jedzie zbyt zachowawczo. Ciężko tu o złoty środek.

  6. No dokładnie Przecież przoduje jeśli chodzi o ilość wywrotek i broniąc sie przed nimi szukając limitów w treningach Nie przypominam sobie żeby ktokolwiek wcześniej tak ryzykował jak On w wyścigach
    Doohan też jeżdził jak szalony ale chyba nie aż tak Ale to przecież inne czasy były

  7. Pamiętajmy co zrobił Stoner po przejściu do HRC. Tez po słabszych sezonach i też z Ducati. Lorenzo ma wszystko co trzeba ale czy w głowie wszystko poukładane?

    • Tyle tylko, że Lorenzo to jednak nie ta sama klasa zawodnika co Rossi, Marqez i Stoner.

      • No nie.
        Rossi – wygrane na Hondzie i Yamasze.
        Stoner – wygrane na Ducati i Hondzie.
        Marquez – wygrane na Hondzie (ale za to dominując mistrzostwa).
        Lorenzo – wygrane na Yamasze i Ducati. Czy będą wygrane na Hondzie? Zobaczymy. Jeśli tak – faktycznie będzie najgorszy. Niezła logika albo prowokacja.

        • Tyle tylko, że Rossi przeskoczył z Hondy na Yamahę i odrazu zgarnął majstra. To samo zrobił Stoner po powroscie na Hondę. Lorenzo po wskoczeniu na Ducati, na długi czas przestał istnieć. I to pomimo tego, że to był motocykl z mistrzowskim potencjałem. Loreno ma więcej talentu niż większość stawki, ale mniej od tych naprawdę najlepszych i te braki musi nadrabiać tytaniczną pracą. Więc nie. Lorenozo to nie jest ta sama klasa zawodnika, co wyżej wymienieni. I nie jest to żadna prowokacja.

        • Mam poczucie absurdu, ale co tam. Rossi, po wskoczeniu z powrotem na Yamahę przez długi czas przestał istnieć i wielu się wówczas zastanawiało czy kiedykolwiek wygra. Przypominać czasy jak to nie istniał na Ducati to już wręcz nie wypada. Ale przecież ówczesne Ducati to nie to obecne, mistrzowskie na którym to jakoś nikt nie jest w stanie zgarnąć tytułu, na czele z Dovizioso, który śrubuje osobiste i chyba światowe rekordy kilometrów nabitych na tym motocyklu. Stoner wskoczył na Hondę, która również była motocyklem mistrzowskim, co mógłby podwójnie potwierdzić gdyby nie kontuzja. Wartość motocykla udowodnił również Marquez. I tak dalej i dalej, coraz bardziej absurdalnie można dowolnie naginać fakty, dowolnie porównywać różne okresy, różne okoliczności po to by udowodnić lub obalić tezę, że właściwie co? To, że Lorenzo chociaż ma koncie tytuły mistrzowskie, zwycięstwa na dwóch różnych motocyklach, powszechne uznanie zarówno wśród entuzjastów MotoGP jak i branży to nie jest aż tak dobry jak ci, którzy tych tytułów mają mniej (Stoner) lub wygrali na maszynie tylko jednego producenta (Marquez) lub dwóch (Rossi)?
          Zbierając do kupy dokonania tych zawodników wychodzi mi, że każdy z nich jest wart najwyższych ocen, każdy z nich wniósł ogromny wkład w widowisko i sens szukania tego najwspanialszego to kwestia właściwie gustu, nie faktów.

        • Zobacz sobie kiedy Rossi wrócił na Yamahę. W tym wieku nikt z tych panów nie będzie zmieniał motocykla. No chyba, że na WSBK ;) ale głównie będzie to emerytura.

  8. No właśnie Chyba jedynym sposobem na to kto jest najszybszy i najlepiej potrafi przystosować sie do sprzętu byłoby im dać ten sam identyczny niczym nie różniący sie sprzęt i niech wtedy jadą :)

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
184 zapytań w 1,560 sek