Home / MotoGP / GP Walencji: Joan Mir mistrzem świata! Morbidelli wygrywa po walce z Millerem

GP Walencji: Joan Mir mistrzem świata! Morbidelli wygrywa po walce z Millerem

Joan Mir (Suzuki) dopiął swego i mimo, że nie walczył o podium, pewnie sięgnął po tytuł mistrza świata, bowiem jego najgroźniejsi rywale nie błyszczeli. Wyścig wygrał Franco Morbidelli (Petronas Yamaha), który na ostatnim okrążeniu musiał odeprzeć ataki Jacka Millera (Pramac Ducati). Podium uzupełnił Pol Espargaro (KTM). Fabio Quartararo ponownie zaliczył upadek i nie zdobył punktów.

Od zawodników, którzy jeszcze w przedostatniej rundzie sezonu walczą o tytuł można było oczekiwać, że stoczą między sobą pojedynki w celu rozstrzygnięcia losów mistrzowskiej korony – tych jednak było jak na lekarstwo, bowiem byli oni rozciągnięci przez – dosłownie – całą stawkę.

Po kolei: wyścig padł łupem Franco Morbidellego, który przed tym wyścigiem miał stratę aż 45 punktów do Mira. Tylko własna wygrana i wielki pech rywala z Suzuki podtrzymywała jego szanse. Ze swojej strony Franco zrobił absolutnie wszystko – prowadził od startu, jechał bezbłędnie, kontrolował sytuację, i dopiero na ostatnim okrążeniu pozwolił Jackowi Millerowi na zbliżenie się i możliwość ataku. Po świetnej walce zawodnik Petronasa wpadł na metę jako pierwszy – wygrał po raz trzeci w sezonie. Naprawdę niewiele zabrakło, by opóźnić koronację Mira – zaledwie czterech punktów.

Andrea Dovizioso również tracił 45 punktów, jednak przyszłoroczny „wczasowicz” pojechał kolejny w tym roku bezbarwny wyścig w środku stawki, powalczył tylko nieco z Aleixem Espargaro z najgorszej w stawce Aprilii, i zajął dopiero ósmą pozycję. Po Dovim kompletnie nie widać w ostatnim czasie zawodnika, który rywalizuje o najwyższy cel. Wymówek nie ma – Miller, także na Ducati, był szybszy o 8.5s.

Maverick Vinales tracił 41 punktów i trudno w ogóle było zauważyć jego obecność w wyścigu. Niemal cały czas jechał poza TOP10, a wskoczył do niej dopiero po upadku bardzo szybkiego (aż za bardzo) Takkakiego Nakagamiego, który atakując Pola Espargaro zaliczył uślizg. – niemal zgarniając KTM z toru. Vinales przyznawał jednak już wcześniej, że porzucił nadzieje na mistrzostwo.

Alex Rins tracił do kolegi z Suzuki 37 oczek i wydawało się, że może postara się o niespodziankę, w końcu ostatnie wyścigi miał wyśmienite. Jednak wczorajsze kwalifikacje były nieudane i dziś Rins nie liczył się w walce o podium. Ostatecznie dojechał jako czwarty, pozostawiając jednak – w porównaniu do dwóch poprzedników całkiem niezłe wrażenie.

Kliknij, aby pominąć reklamy

Fabio Quartararo miał tyle samo punktów co Rins, jednak można było mieć poważne wątpliwości, czy Francuz odbudował się psychicznie po serii ostatnich niepowodzeń. Nic z tego – już 2. zakręt wyścigu startujący ze środka stawki Fabio przejechał tak, jakby zapomniał o istnieniu hamulca, wykonując slalom między Mirem a Vinalesem, a po tym jak #12 poszerzył tor jazdy przed zakrętem, Quartararo musiał odprostować, i wyjechał szeroko na pobocze, spadając na koniec stawki.

I choć Francuz starał się gonić za rywalami i kilku nawet udało mu się wyprzedzić, nie trwało długo, aż popełnił błąd i zaliczył uślizg, wypadając z toru. To piąty kolejny nieudany wyścig w wykonaniu Quartararo – w tym czasie dwukrotnie zdobywał pole position, ale najwyższa pozycja to zaledwie 8. miejsce. Quartararo w generalce spadł z 2. aż na 5. pozycję, ale nie jest powiedziane, że nie będzie gorzej, bowiem na wyścig przed końcem tyle samo punktów ma Dovi, a trzeci dziś Pol Espargaro – tylko 3 mniej.

Joan Mir natomiast po niezbyt udanych kwalifikacjach usadowił się za szybkim dziś Miguelem Oliveirą, a przed wspomnianymi Aleixem Espargaro i Dovizioso, i po prostu pewnie jechał po swoje – cały czas zajmował pozycję, która dawała mu tytuł już dziś, z marginesem 3-4 punktów (przy założeniu, że wygra Morbidelli). Zawodnik Suzuki nie ryzykował, nie popełnił żadnej pomyłki i pewnie wpadł na metę, ku wielkiej radości ekipy Suzuki.

Mir przeszedł w tym roku z piekła do nieba. Po GP Czech  – trzeciej rundzie sezonu – miał na koncie tylko 11 punktów, a do mającego dwa zwycięstwa Quartararo tracił aż 48 oczek. Od tego momentu jednak w jego wynikach nie było żadnego przypadku – był zdecydowanie najrówniejszym zawodnikiem w stawce, poza Francją zawsze kręcił się w okolicach podium, by w końcu tydzień temu sięgnąć po pierwsze zwycięstwo. Cóż z tego, że ani razu w tym roku (ani w ogóle w karierze w MotoGP) nie wywalczył pole position ani najszybszego okrążenia wyścigu, skoro aż siedem razy – najwięcej – stawał na podium. Mając zaledwie 23 lata i 30 wyścigów królewskiej klasy na koncie, został mistrzem świata.

Kliknij, aby pominąć reklamy
Wyniki wyścigu
1 Franco Morbidelli ITA Petronas Yamaha (YZR-M1) 41m 22.478s
2 Jack Miller AUS Pramac Ducati (GP20) +0.093s
3 Pol Espargaro SPA Red Bull KTM (RC16) +3.006s
4 Alex Rins SPA Suzuki Ecstar (GSX-RR) +3.697s
5 Brad Binder RSA Red Bull KTM (RC16)* +4.127s
6 Miguel Oliveira POR Red Bull KTM Tech3 (RC16) +7.272s
7 Joan Mir SPA Suzuki Ecstar (GSX-RR) +8.703s
8 Andrea Dovizioso ITA Ducati Team (GP20) +8.729s
9 Aleix Espargaro SPA Aprilia Gresini (RS-GP) +15.512s
10 Maverick Viñales SPA Monster Yamaha (YZR-M1) +19.043s
11 Francesco Bagnaia ITA Pramac Ducati (GP20) +19.456s
12 Valentino Rossi ITA Monster Yamaha (YZR-M1) +19.717s
13 Cal Crutchlow GBR LCR Honda (RC213V) +23.802s
14 Stefan Bradl GER Repsol Honda (RC213V) +27.430s
15 Danilo Petrucci ITA Ducati Team (GP20) +30.570s
16 Alex Marquez SPA Repsol Honda (RC213V)* +30.619s
17 Tito Rabat SPA Reale Avintia (GP19) +42.365s
18 Lorenzo Savadori ITA Aprilia Gresini (RS-GP) +46.472s
Takaaki Nakagami JPN LCR Honda (RC213V) DNF
Fabio Quartararo FRA Petronas Yamaha (YZR-M1) DNF
Johann Zarco FRA Reale Avintia (GP19) DNF

Źródło: crash.net

AUTOR: Paweł Krupka

Fan sportów motorowych każdego rodzaju - w szczególności Formuły 1, poprzez wyścigi motocyklowe, rajdy samochodowe, a na żużlu kończąc. Na portalu MOTOGP.PL regularnie od 2009 roku.

komentarzy 69

  1. Wielki sukces Suzuki. Łudziłem się, że walka o tytuł przeciągnie się do Portimao, ale niektórzy zawodnicy zrobili wszystko, aby tak się nie stało. Gratulacje zarówno dla Mira, jak i Morbidelliego. Katastrofa Quartararo i Yamahy. Co z tego, że łącznie odnieśli siedem zwycięstw, jak zostają z niczym. A wyniki Włocha pokazują (jeździ na specyfikacji z 2019 roku), że tegoroczna maszyna to dramat. Fabio i Maverick posypali się psychicznie, ale maszyna tylko potęgowała problemy. Niestety fabryczna ekipa wymaga restrukturyzacji, bo sam Marquez nic by im nie dał, jeżeli oni sami podkładają sobie kłody pod nogi.

    Ciekawe, jak to będzie wyglądać z Marquezem w stawce. Czy Mir będzie w stanie obronić majstra w obecności wielkiego nieobecnego? Czas pokaże. Osobiście liczę na dalsze postępy Franco, który mam nadzieję zastąpi Vinalesa w 2022 roku w fabryce. Tylko czy faktycznie będzie to dla niego dobre? Zobaczymy…

  2. Tytul zasluzony w tym dziwacznym sezonie gratulacje !!!

  3. Tak jak mówiłem tydzień temu – w pełni zasłużone mistrzostwo Mira.

    Quartararo pokazał jednak że jego 5 minut już minęło. W następnym sezonie Morbidelli będzie jeszcze mocniejszy, nawet z niefabrycznym sprzętem.

    • Już skreślasz Fabio? Przecież to 21-letni zawodnik! Nie wszystko w tym roku zależało od niego. To zespół zawalił, w drugiej kolejności zawodnik. Właściwie to problemy Yamy spotęgowały problemy Fabio. Francuz przestał ufać zespołowi, a tegoroczna konstrukcja ewidentnie „nie działała”. Niesamowicie chwiejna forma, do tego ogromne błędy (np. z ciśnieniem opon). Tempo w czasówce, by w wyścigu pożerać opony. Wszyscy patrzyli na Fabio i Mavericka, natomiast Franco było w cieniu. To była jego przewaga, tak jak posiadanie starszej, nie gorszej, a może i lepszej konstrukcji! Osobiście liczę na to, że Quartararo w przyszłym roku pokaże wszystkim, że nie zapomniał, jak się wygrywa. :)

      • No i co z tego że ma zaledwie 21 lat? Niewiele starszy Mir mimo że później zaczął starty w Grand Prix to i tak zdołał zgarnąć już drugie mistrzostwo świata.

        Zbyt mocno nastawiłem się na to że kierowca któremu kibicuję zdobędzie mistrzostwo świata w królewskiej kategorii. Wcześniej kibicowało się „mistrzom drugiego planu” bo ich wygrana (nawet jednorazowa) była czymś nadzwyczajnym. A teraz po prostu trzeba przyznać rację tym którzy niby „nie doceniali” Francuza.

        Jeżeli komuś zacznę od 2021 kibicować to duetowi KTM-a. Bo i Oliveira, i Binder byli tymi którym się kibicowało w niższych kategoriach, głównie ze względu na sprzęt jakim dysponują. A teraz wiele wskazuje na to że obaj mogą częściej wygrywać i to znów na KTM-ie.

  4. 7 lat. 7 lat rozczarowań, złości i oglądania, jak inni się cieszą. Ale w końcu jest. W końcu tytuł zgarnia ktoś, komu kibicowałem. Mir był w tym wyścigu tak spięty, że to aż niesamowite. Ale dał radę, dojechał, został tym mistrzem świata.
    Nie mam nawet siły na analizę, dziękuję wszystkim tutejszym za liczne dyskusje w ciągu sezonu. I to jeszcze nie koniec.

  5. W pełni zasłużony tytuł dla Joana Mira, jeździł najrówniej i popełniał najmniej błędów ze wszystkich zawodników, więc gratulacje i zobaczymy jak poradzi sobie w przyszłym sezonie.

  6. Fajnie mamy nowego MŚ i pierwszy od 20 lat tytuł dla Suzuki, mimo że łudziłem się że ten tytuł rozstrzygnie się w Portugalii, MŚ zespołów zostało także Suzuki więc Suzuki maj już podwójną koronę, ale to nie znaczy że przyszły wyścig będzie nie znaczący, bo będzie bo został do rozdania jeszcze tytuł konstruktorów gdzie Suzuki ma tyle samo punktów co Ducati dodajmy do tego Yamahe która w tej klasyfikacji znacznie zmniejszyła swoją stratę

  7. Mirowi trzeba pogratulować przede wszystkim głowy. Wielu doświadczonych zawodników i to nawet w tym sezonie, jadąc po zwycięstwo w wyścigu, wywracało się. Mir miał dzisiaj ba barkach nie zwycięstwo w wyścigu, sezonie i to presja dużo większa i się nie wywrócił mimo tak młodego wieku.

    Frajerami sezonu jest moim zdaniem Ducati! Gdyby zamiast iść na wojnę ze swoim najlepszym zawodnikiem, otoczyliby go wsparciem i rozwojem motocykla, to mieliby ogromną szansę na tytuł, bo Dovi jak Mir potrafi zachować chłodną głowę, a doświadczenia ma więcej – cechy jak się okazało najważniejsze w tym sezonie.

    • W 100% się z Tobą zgadzam. :) W kategorii „frajerzy roku” mogą się z nimi równać tylko „spece” od silników Yamahy. :)

      • Tutaj się nie do końca zgodzę. Yamaha od kilku lat miała ogromne problemy z silnikiem i coś musiała z tym zrobić – problem, że zrobiła bardzo głupio.
        Ducati od lat ma zawodnika, który jest idealny – zawsze się liczy w wyścigu i zawsze zdobywa punkty – można się śmiać, że zawsze jest drugi, ale dla zespołu fabrycznego taki zawodnik jest na wagę złota. Mając takiego zawodnika możesz nawet spróbować z młodym gniewnym – bo jeśli nie wypali to Dovi pociągnie bez problemu zespół, a jeśli młody wypali to będzie mistrzem świata. Posiadanie Doviego daje tak komfortową sytuację…
        Z obecnych zawodników, to w tak szalonym sezonie Dovi miał najlepszą psychikę, aby wygrać, no ale jeśli cały zespół nie działa to zawodnik nie będzie odnosił sukcesów, bo na torze trzeba mieć czystą głowę, a w garażu wsparcie i spokój, a nie niechętny wzrok.

        Poza tym Ducati wybrało Bagnaię, a nie Zarco – kto jest przydatniejszy dla zespołu? Przypomnę, że Ducati też kiedyś wybrało Petrixa, a nie Lorenzo (osobiście po stokroć bardziej lubię tego pierwszego, ale dla zespołu w tamtym momencie Lorenzo był przydatniejszy). Zarządzanie ludźmi w Ducati jest skandalicznie złe i sami sobie tym REGULARNIE szkodzą.

        • Moim zdaniem, Ducati powinno było zatrudnić Zarco i Millera. Od 2003 roku poza sezonami 2009-2011, w Ducati zawsze był Włoch, pewnie dlatego postawili na Pecco, który nic nie pokazał w 2019 i 2020.

          • Ducati powinno szanować i dogadać się z Dovim. To po pierwsze. Wtedy posiadanie jako drugiego kierowcy kogoś zerojedynkowego (czyli albo dobry wyścig, albo wywrotka) nie byłoby problemem. Zawodnik jak Dovi to skarb – może on przesadzał z wymaganiami finansowymi, ale nie wiemy jak było, a sądząc, że Ducati zawsze źle traktuje zawodników, którzy w rezultacie od nich odchodzą…

          • Skonczcie z tym Zarco. Jezdzi juz kilka sezonow i pomijajac kilka przeblyskow nic nie osiagnal. Bagnaia to debiutant i traci tylko 24 punkty do Zarco. Obaj w tabeli sa w takim samym miejscu. Daleko. Ale Bagnaia jest mlody i moze zaskoczy. Jak nie to tez poleci. Ducati nie szanuje ludzi wiec to bedzie szybka pilka. A Zarco pokazal wiele razy, ze juz nie zaskoczy i szkoda na niego miejsca w fabryce.

        • A widzisz, Witek, przecież jeszcze w lipcu/sierpniu każdy tu kochał Bagnaię, bo pojechał tam dobry wyścig/dwa :)
          Osobiście żałuję bardzo, że to nie Zarco pojedzie w fabrycznym teamie, ale lepszy Pramac niż nic.

          • @harnas. Jaki debiutant? To jest drugi sezon Pecco w MotoGP. I tak jak napisałeś, traci 24 punkty do Zarco, który jeździ w jakiejś gównianej Avinti.

          • Faktycznie, masz racje. Sprawdzilem i to jego drugi sezon w Moto GP. Zwracam honor. Nie zmienia to faktu, ze nie podniecam sie nim jakos strasznie. Zobaczymy co pokaze. Ale jest Wlochem, jest mlodzszy niz Zarco a Francuz juz raczej nas nie zaskoczy. Jakby nie bylo, w przyszlym roku zobaczymy ktory z nich jest lepszy. Zwroce na to uwage i wrocimy do tematu:).

          • Polerst, ja jakoś nie kochałem Bagnai, po prostu uważam, że Ducati spokojnie mogło poczekać z decyzją, nawet mogli ogłosić, że ten, który będzie miał więcej punktów na koniec sezonu będzie jeździł w fabrycznym teamie – dzięki takiemu publicznemu ogłoszeniu sprawdziliby jak zawodnicy radzą sobie z presją, bo niezależnie od miejsca w stawce, zawsze by z nią jechali.

            Ja przyznaję, że nabrałem się na Bindera. Podobało mi się jak jeździł w Moto 2 i myślałem, że po zwycięstwie częściej będzie się bił o czołowe lokaty. Zresztą chyba prawie wszystkich zaskoczyła nagła zadyszka KTMa, kiedy po kilku wyścigach wydawało się, że mają najlepszy motocykl na świecie.

  8. Kapitalny last lap w wykonaniu Franka i Jacka!!
    Pierwszy raz w tym sezonie udało mi się obstawić prawie całe podium w tym najbardziej nieprzewidywalnym sezonie od lat ;)
    Wielka szkoda że Taka upadł bo zjadał Pola na każdym okrążeniu pod koniec wyścigu i w końcu by było pierwsze podium…
    I tak Honda została z niczym jak poprzednio Yamaha… Koniec końców to Emeryt Crutchlow wypadł z nich najlepiej ;d
    Quartararo bym już zostawił w spokoju… Starał się diabełek jak mógł w ten weekend a że wyszło tak jak zawsze ;P Musi się chłopak odbudować w przyszłym sezonie a zrobi to napewno bo jest młody i waleczny;)
    Ładnie też KTM – zwłaszcza Oliveira kolejny raz w czołówce!
    Suzuki i „Miraculous” to wiadomo już było przed tygodniem – klasa sama w sobie – CONGRATULATIONS!

    Vale…Dziękuje że dojechałeś cały i zdrowy bo ileż można było czekać żeby ujrzeć Cię w końcu na mecie :-)

  9. Przede wszystkim gratulacje dla Joana Mira za zdobycie tytułu w MotoGP! W tym sezonie jeździł najrówniej ze wszystkich zawodników. Ostatnim zawodnikiem, który zdobył tytuł na Suzuki, był Kenny Roberts Jr w 2000 roku, a więc 20 lat temu.
    Natomiast co do wyścigu, to jestem niepocieszony zwycięstwem Morbidellego, ale to nie dlatego, że go nie lubię, bo ogólnie nic do niego nie mam, a on sam jest dobrym zawodnikiem. Tylko chciałem, żeby już dziś był 10 zwycięzca w tym sezonie. Miller miał swoją szansę, ale długi czas jechał niewystarczająco szybko. I co prawda przycisnął i walczył pod sam koniec, ale jednak za późno się za to zabrał.
    Pol Espargaro też rozczarował mnie swoim niewystarczająco szybkim tempem.
    Natomiast bardzo wkurzyłem się na Nakagamiego. Czułem, że jego atak skończy się niepowodzeniem i wykrakałem. A miał lepsze tempo przed upadkiem od Espargaro.
    Quartararo kolejny rozczarowujący wyścig. A jeszcze na początku sezonu nie przypuszczałem, że ten chłopak się tak posypie…

    Chciałbym, żeby w Portugalii był 10 zwycięzca, ale czuję, że tak jednak się nie stanie.

  10. No i jeszcze jedna ciekawostka: Joan Mir jest pierwszym w historii zawodnikiem, który zdobył tytuł zarówno w Moto3 jak i MotoGP.

    Przypominam, że klasa Moto3 istnieje od 2012 roku.

  11. Po pierwsze gratulacje Dla Joana za mistrzostwo (malutki minusik że dzisiaj kalkulował, osobiscie wolę zawodników którzy walczą zawsze, ale to jego życie i on decyduje i to on wygrał mistrzostwo, Bravo). Suzuki w tym roku zgarnie wszystko, nauka dla innych zespołów że można krok po kroku z młodymi obiecującymi zawodnikami zdobyć to co im się udało w tym roku. Franco bardzo ładnie już kolejny wyścig w czubie, szkoda początku sezonu. Nie chce byź złym prorkiem ale jeśli Marc nie wystartuje w przyszłym sezonie albo wystartuje w którymś treningu i nie będzie w stanie jechać to albo czeka go kilkuletnia przerwa albo game over. Ciekawe jak rozpocznie się przyszły rok.

  12. Właśnie obejrzałem nowy, dłuższy wywiad z Mirem na motogp.com (jest za free). Mir krótko o dziś: „We have a title. I don’t care about the race”. Bardzo zrównoważony chłopak – to imponuje w tak młodym wieku. Widać, że powoli dociera do niego co się stało.
    Jestem zawiedziony moim idolem MM93 — na twitterze gratuluje Hamiltonowi a o Mirze nawet wzmianki. Na pewno jest zły na ten sezon ale…
    Na koniec, jeszcze raz Brawo dla Suzuki, brawo dla zawodnika.

  13. Wielkie Brawa dla Mira za równą konsekwentna jazdę i wywalczenie pierwszego zasłużonego tytułu mistrzowskiego.Wielkie barwa dla zespołu Suzuki z przygotowanie bardzo dobrego i konkurencyjnego motocykal.Bardzo dobry wyścig Mobidelliego i wyszarpane trzecie zwycięstwo w karierze i w sezonie po walce z Millerem.Bardzo dobry wyścig obu Ktmów fabrycznego zespołu i dobry wyścig Oliveiry.Ogólnie przeciętny wyścig Ducati i bardzo slaby wyścig Monster Yamahy.Kompletnie rozbity psychicznie Quartararo który od kliku wyścigów popełnia masą błędów i sam motocykl daje wiele do życzenia.Szkoda Nakagamiego który mogł mieć co najmiej dwa podia w tym sezonie które przepuścił przez palce po prostych błędach zarówno dzisiaj jak i na torze Arargon gdzie miał tempo na pierwsze zwycięstwo w karierze.A co Do Marca Marqueza to napływają złe informacje mówiące o tym że konieczna będzie trzecie operacja kontuzjowanej ręki i opuszczenie pierwszych wyścigów sezonu 2021.

  14. Wyścig zupełnie nie poszedł po mojej myśli w każdym aspekcie, choć walka na ostatnim okrążeniu była pierwszoklasowa!
    I tak mi żal tego Pramaca, od roku 2016 mają coraz większe szanse na wygranie jakiegokolwiek wyścigu i nadal nic, a w tym czasie wchodzi Petronas i wygrywa wyścig w 2 sezonie, Tech3 w 2 sezonie z KTM wygrywa wyścig, LCR Honda też co jakiś czas zwyciężała, a ten Pramac zawsze gdzieś tam w czubie i jeszcze nie świętowali zwycięstwa, może za rok z Zarco, a może jeszcze w Portimao Miller? :)

  15. A wiadomo czy jedzie ktoś za Lecuone za tydzień?

  16. Wyscig nudny ale Mir zrobil swoja robote. A poniewaz najlepsze opowiesci koncza sie zwyciestwami tych spoza swiecznika, niepozornych, wiec fajnie by bylo gdyby Rins zdobyl tytul wice a Suzuki kontruktora. Zal by mi bylo Morbiego ale to by byla piekna i chyba niepowtarzalna kumulacja dla Niebieskich.

  17. Bardzo okrojone mistrzostwa i na dodatek bez Marca Marqueza. Nie pojawił się zawodnik klasy MM i oglądało się to dosyć kiepsko. Brak wielkiego mistrza. Mir był najbardziej stabilny ale tylko 1 zwycięstwo i na koniec całkiem bezbarwnie. Słabo. Na dodatek Dovi potraktowany przez Ducati jak intruz. Fatalny sezon. Czekam na powrót MM i żeby młodzi dojrzeli.

  18. Zwariowany sezon, to fakt. Mirr dociułał mistrza. Niech się cieszy. Za rok, o ile wróci Marc, wszystko wróci do normy. Ludzie nie będą się zastanawiać, kto tym razem wygra. Tylko, ile Marc wyścigów wygra. Gość jest niesamowity. Gdzie byłaby Honda, gdyby nie on. W tym roku zapewnił ludziom rozrywkę.
    Brawa, mimo wszystko, należą się Suzuki. Świetnie przygotowali motocykl. Kto by pomyślał? Na pewno nie Vinales.

  19. Marc Marquez już niestety nie wróci, a jeśli wróci, to też niestety będzie w połowie stawki albo na jej końcu. Ktoś, kto miał dwanaście śrub w ramieniu i tytanową płytkę i trzy z tych śrub się przemieściły, a płytka się złamała potrzebuje kolejnej operacji, która odbędzie się na ramieniu z dwunastoma dziurami po śrubach, gdzie kość jest złamana, naruszona przez śruby i niezrośnięta przez złamaną płytkę. Na dodatek, to prawe ramię (gaz, hamulec). Nie jestem przesądny, ale już wtedy pisałem, że bila nr 8 kończy grę. Gratulacje dla Mir’a, dla Franco! Jest szansa, że mistrzostwa świata wrócą do normy i nie będzie takiej nudy ze zwyciężaniem jednego zawodnika, choć stare czasy już nie wrócą jednak… W przyszłym roku o mistrza będą walczyć: Morbidelli, Rins, Mir i Rossi :) ;P

  20. Kibicuję Quartararo, niestety nie dał rady w tym sezonie, coś się z chłopakiem stało i zespół też mało mu pomagał. Ale jest jeszcze tyle sezonów przed nim, to młody, zdolny zawodnik, więc spoko!? I chociaż mnie już nudziły te wygrane Marca Marqueza, to sto razy już wolę by MM93 wygrywał tytuły co roku, w swoim stylu, w mistrzowskim, genialnym stylu, niż ten co zbiera i ciuła te punkty jak Mir, i mistrzostwo zdobywa, bo ma ich najwięcej!;p

    • no tak, wygrane Marca nudzą, a Mistrzostwo zdobyte największą ilością punktów(a punktów nie rozdają za styl tylko za efekty) to też niedobrze, zawsze coś nie tak :)
      ale jakby Quartararo (którego też lubię i bronię) wygrał w którym kolwiek stylu, nawet bez wygranej to było by jupi :)

    • Mam wrażenie, że inny sezon oglądaliśmy. Mir nie jeździł zachowawczo, tylko w każdym wyścigu się przebijał.
      Austria z 6 na 3.
      Misano1 z 8 na 3.
      Misano2 z 11 na 2.
      Barcelona z 8 na 2.
      Aragonia1 z 6 na 3.
      Aragonia2 z 12 na 3.
      Walencja1 z 5 na 1.
      W żadnym z tych wyścigów nie odpuścił. Wyprzedzał po kolei następnych zawodników i albo mu zabrakło okrążeń, by wyprzedzić następnych, albo byli szybsi i nie mógł ich dogonić.
      A przede wszystkim rozsądna jazda to najlepsze podejście do wyścigów. Walka za wszelką cenę to fajnie wygląda w filmach, ale tutaj zawodnicy walczą naprawdę o wysoką stawkę i ryzykowanie bez potrzeby byłoby kompletnie nierozsądne.

  21. ja to widzę inaczej. To chyba Marc mówił, że jeśli jesteś szybki i nie popełniasz błędów możesz zajść bardzo wysoko, ale aby zdobyć mistrzostwo – musisz dać z siebie więcej – wyjść spoza strefy komfortu i pojechać na limicie. Lub czasem poza nim. I takie do tej pory były mistrzostwa.
    W 2020 jednak, wystarczyło pozostać w swojej „strefie komfortu” i nie popełniać błędów. Tak zrobił Mir i wygrał Majstra.
    Wszyscy mamy niedosyt bo to dla nas za mało. Rossi, Stoner, Lorenzo czy w końcu Marquez wnieśli coś do tego sportu, swój styl – każdy z nich rozpoczął nową erę. O Mirze można powiedzieć wiele: że dobrze jeździ i jest stabilny emocjonalnie itd. Ale patrząc jak wyprzedza lub się ratuje opada nam szczęka? Budzi zachwyt?
    Tu jest chyba problem.

    • Marny sezon, w którym zawodnicy skupiali się w wyścigach na oszczędzaniu opon. Ile było walki na ostatnich okrążeniach? Dzisiaj F.Morbidelli i J.Miller to namiastka z poprzednich sezonów. Za ten sezon to wielka czerwona kartka dla Michelin – zafundowali styl F1 gdzie trzeba dbać o opony a nie się ścigać. Żaden zawodnik nie zachwycił, praktycznie same rozczarowania dlatego pewnie z tego powodu było to szukanie na siłę (również na tym forum) objawienia – Quartararo, Morbidelii, Mir. Żaden z nich nie dorósł jeszcze do roli kosmity. Co do J. Mira – nawet w moto3 bardziej spektakularnym zawodnikiem z tytułem mistrza był Brad Binder – chociażby gdy startując z ostatniej pozycji wygrywał wyścig. Tak więc mistrz jest mistrzem ale ….. Mam nadzieję że w Suzuki w następnym sezonie na górze będzie A.Rins. W tym sezonie Rins jako zawodnik nr 1 w zespole wziął na barki presje wyników i na początku sezonu zaliczył upadek i kontuzję co wykreowało Mira na mistrza. J. Mir – mistrz i tylko mistrz , na razie nic więcej o nim powiedzieć nie można.

      • Mir 10 zwycięstw z moto3 i wyrównanie wyniku #93 że 125cc więc ten tego! A BINDER strasznie nierówny caly czas od moto3.
        K@sia #36 się ośmielił i się rozwinie, ma potencjał jeżeli Suzuki dalej będzie konkurencyjne, bo obawiam się że Ducati, Yamaha, odrobią lekcje!

    • No właśnie, jak dla mnie Mirowi brakuje tego łał!;p Tego czegoś, co ma jazda Marqueza, Rossiego czy innych wielkich zawodników! Mir nie miał wyprzedzeń zapierających dech, walk na torze bez odpuszczania, gdzie są ciary… To dobry zawodnik, ale takich jest wielu… Dowoził punkty, a lepszy od niego Rins miał glebę i kontuzję. Najfajniej, że Suzuki ma mistrzostwo, to cieszy!<3 O każdym zawodniku, co zdobyłby mistrza w takim stylu, powiedziałabym to samo, o Fabio, któremu kibicuję też!;p

  22. Mir ma Majstra ….nieważne ,że nie ma MM , ten ostatni sam się wyjebał i połamał na własne życzenie ,,,,,, Mir się nie połamał ,,więc ,,,,,umarł król, niech żyje król ,,, to tyle w temacie….

  23. Do pierwszego mojego komentarza..Chciałem powiedzieć że może być konieczna trzecia operacja złamanej ręki.Marca Marqueza.Takie się najczęściej słyszy głosy z padoku.Sam widziałem na zdjęciach jak jego ręka się prezentuje jest sina przy ramieniu.

  24. Mistrzostwa GP na tym polegają kto w sezonie zdobędzie najwięcej punktów jest mistrzem a piszą że dociułał
    a co to znaczy, to chyba z zazdrości.

  25. Piękna walka na koniec Millera i Morbidellego? oby kolejny sezon był lepszy niż ten..

  26. Tym, dla których mistrzostwo Mira jest za małe lub pozbawione stylu przypomnę dwa fakty:
    Fabryczny zespół Suzuki powrócił w 2015 roku do MotoGP na pełen etat i po 5 latach dorobił się mistrza świata.
    Mir dołączył w 2019 roku do MotoGP i w drugim sezonie startów wygrał mistrzostwa.
    Wiem, że dzisiaj świat jest obliczony na szybkie efekty i błyskotki, ale według mnie zespół Suzuki zrobił dużo, dużo więcej niż wszystkie pozostałe. Osiągnął to pracą, konsekwencją, dobrymi decyzjami i to bez bicia piany.

  27. Brawo suzuki bo to ich całego zespołu i zarządzania zasługa gdzie są w tej chwili i ich Kierowca. Brawo Mir za słuchanie ekipy i mądrą jazdę, w pełni zasłużony tytul. Super walka na ostatnim kółku Franco i Millera( dzięki temu ten wyścig miał jakieś emocje) gratulacje dla Millera za Walke a dla Franco za zwycięstwo. Coraz bardziej podoba mi się jak wyrasta ten zawodnik, cichy bez szumu wokół siebie a jak widać prezentuje ogromny potencjał gdzie nie było dotąd nad nim z żadnej strony zachwytów. I nie miauczy że ma moto zeszłoroczne itd, itp tylko wykorzystuje to co ma. Brawo.

  28. Z jednej strony cieszę się, że ten rok już się kończy. Za dużo niespodzianek i niewiadomych jak na jeden sezon, za dużo kontuzji i wywrotek, a z drugiej strony czuje niedosyt. Brakowało mi zaciętej walki i wyścigów pełnych napięcia. Ostatnie okrążenie Millera i Morbidellego kozak! Mam nadzieję, że takich akcji będzie więcej w przyszłym sezonie.
    Cieszę się z wygranej Mira, na dobrą sprawę każdy miał równe szanse, na każdym wyścigu karty były inaczej rozdane, Morbidelli super jezdził w tym sezonie. Wielu zawodników miało swoje 5 minut, ale Mir jak widać jeżdził najrówniej. Baardzo mi szkoda Nakagamiego może w przyszłym roku powalczy, bardzo na to liczę.
    Widziałam tu parę komentarzy Naszych „proroków” :) odnośnie Marca Marqueza, nie wiem skąd Wy bierzecie takie informacje, ale do momentu jak nie pojawi się informacja bezpośrednio z Hondy, albo od niego samego, nie ma co spekulować. Ja bym go tak nie skreślała od razu z rywalizacji :). Nie ma co się nakręcać i snuć teorii o stanie jego kości i przebiegu rekonwalescencji. Jak to się mówi, pożyjemy zobaczymy :)

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
207 zapytań w 1,801 sek