Home / MotoGP / Quartararo, Bagnaia, M.Marquez, Bastianini, Marini, Rossi, D.Binder – konf. prasowa przed GP Emilii-Romanii

Quartararo, Bagnaia, M.Marquez, Bastianini, Marini, Rossi, D.Binder – konf. prasowa przed GP Emilii-Romanii

Zapis pierwszych piętnastu minut konferencji prasowej przed Grand Prix Emilii Romanii w składzie: Fabio Quartararo, Francesco Bagnaia, Marc Marquez, Enea Bastianini, Luca Marini, Valentino Rossi oraz Darryn Binder. Pytania zawodnikom zadawał Steve Day.

Kliknij, aby pominąć reklamy

Fabio, nadeszła ta chwila. Masz pierwszą “piłkę meczową”, aby zostać Mistrzem Świata MotoGP. Twoja przewaga to 52 punkty, na 75 możliwych. Jak czujesz się z tą wiedzą po powrocie do Misano?

Fabio Quartararo: Czuję się bardzo dobrze, jednak będąc szczerym niespecjalnie skupiam się na tym aspekcie. Myślę, że musimy podejść do tego jak do zwyczajnego wyścigu, choć oczywiście wiemy, iż w niedzielę może wydarzyć się coś szczególnego. Uważam, że powinniśmy przede wszystkim zaplanować piątek i sobotę, tak samo jak na początku roku, a następnie określić jakie ryzyko podejmiemy w niedzielę.

Wspomniałeś o ryzyku. Ostatnim razem dość mocno zaryzykowałeś próbując dogonić Pecco. Jeśli w niedzielę będziesz w podobnej sytuacji, również podejmiesz ryzyko?

Fabio Quartararo: Zobaczymy. Jest to sposób w jaki lubię się ścigać, ale nigdy nie byłem w takiej sytuacji. Myślę, że w zeszłym roku nauczyłem się jak być liderem mistrzostw przez wiele rund, co jest ważnym doświadczeniem i w tym sezonie jest dzięki temu łatwiej. Na ten moment podchodzę do tego wyścigu, jak do każdego innego i zobaczymy jakie ryzyko podejmiemy w niedzielę.

Pecco, drugie miejsce w mistrzostwach, dobra seria miejsc na podium, no i oczywiście wracamy do Misano, gdzie odniosłeś to wspaniałe zwycięstwo miesiąc temu. 52 punkty straty w tabeli to bardzo dużo. Podchodzisz do tego wyścigu bez żadnej presji, czy może chciałbyś go wygrać za wszelką cenę?

Francesco Bagnaia: Jedyne co mogę zrobić, aby nadal walczyć o tytuł, to wygrać. Wiemy, że 52 punkty to dużo, ale będziemy próbować, gdyż wciąż mamy szanse. Ten weekend będzie inny, ponieważ warunki się zmieniły. Wygląda na to, że w piątek i sobotę ma padać, więc praca nad wyścigiem może być trudniejsza. Na pewno muszę postawić wszystko na jedną kartę.

Cokolwiek się wydarzy, to trzeba przyznać, że jedziesz bardzo dobry sezon, a szczególnie końcówkę. Czy przekroczyłeś własne oczekiwania? Jeśli na początku roku ktoś by Ci powiedział, że na trzy wyścigi przed końcem będziesz drugi w tabeli z szansami na tytuł, uwierzyłbyś?

Francesco Bagnaia: Naszą ambicją zawsze jest ciągły rozwój. Patrząc na moje poprzednie sezony w MotoGP,  ciężko było spodziewać się tytułu w tym roku. W poprzednich latach miałem sporo problemów i wywrotek, a także złamałem piszczel w zeszłym roku. W tym sezonie celem była kontynuacja postępu. Myślę, że po przerwie wakacyjnej wykonaliśmy krok do przodu oraz kolejny w ostatnich wyścigach. Jestem więc zadowolony z naszej pracy. Z pewnością może być ona jeszcze lepsza w przyszłym roku.

Przenieśmy się do zwycięzcy ostatniego wyścigu. Marc, wspaniała jazda w Austin. Wracamy do Misano, które jak wiemy będzie trudnym testem. Ostatnim razem zająłeś tu czwarte miejsce. Czy dzięki testom po tamtej rundzie czujesz, że jesteś w stanie poprawić się w ten weekend?

Marc Marquez: Docieram do Misano z nastawieniem na test, bardziej niż w Austin, które jest dość szczególne, bo wciąż czuję dużą różnicę między prawymi i lewymi zakrętami. Pierwszy wyścig tutaj poszedł lepiej niż oczekiwałem. Zająłem czwarte miejsce, choć się tego nie spodziewałem. W ten weekend postaramy się zrobić kolejny krok naprzód. Walka o TOP5 będzie dobrym rezultatem. Prawdą jednak jest, że jeśli chodzi o Misano czy Portimao, to chciałbym być nieco szybszy na torach, gdzie dominują prawe zakręty. Zobaczymy czy nam się to uda.

Zawsze byłeś silny na Sachsenringu czy w Austin i wywalczyłeś tam zwycięstwa. Czy po zwycięstwie w Austin czułeś się silniejszy fizycznie niż po tym na Sachsneringu, nieco jak “stary” Marc? 

Marc Marquez: Tak, wciąż się poprawiam, ale bardzo powoli i jest to trudny powrót. Nawet przy tym stanie rzeczy, jestem w stanie jechać w akceptowalny sposób i zdobyć trzy podia w tym sezonie. Nadal nie jest to jednak to forma, której oczekuję, więc musimy iść naprzód. Jednak to co przewidziałem na drugą część sezonu sprawdza się. Regularnie pojawiam się w Top5 i jestem bliżej czołówki. Taki był cel i na ten moment jestem w stanie go osiągnąć w każdy weekend.

Przejdźmy do Enei Bastianiniego. Enea, zanim porozmawiamy o nadchodzącym wyścigu w Misano, przypomnijmy sobie zawody w Austin. Musisz być bardzo szczęśliwy, że udało Ci się kontynuować dobrą formę po zdobytym tu podium, kończąc wyścig na szóstej pozycji, po starcie z szesnastego pola. Jak bardzo było to satysfakcjonujące?

Enea Bastianini: Jestem bardzo zadowolony z moich ostatnich trzech wyścigów. Poprzedni na tym torze, był dla mnie jak zwycięstwo. Także w Austin pojechałem dobry wyścig. Było ciężko jeśli chodzi o warunki, gdyż było gorąco i nie były to łatwe zawody. Jestem jednak zadowolony z pracy jaką wykonujemy z zespołem. Zrobiliśmy duży postęp i musimy kontynuować w ten sposób. Jestem pewny siebie przed drugim wyścigiem tutaj. To bardzo fajny tor i bardzo go lubię. Zmieniły się także warunki, teraz jest chłodniej, jednak postaramy się być szybcy także w tym podejściu.

Patrząc na ostatni wyścig w Misano można zauważyć, że miałeś świetne tempo. Po starcie z dwunastej pozycji przebijałeś się przez stawkę a w pewnym momencie nawet doganiałeś liderów. Myślisz, że jesteś w stanie uzyskać podobny rezultat, jeśli poprawisz kwalifikacje, czy może nie chcesz nakładać na siebie zbyt dużej presji?

Enea Bastianini: Muszę ciężko pracować nad tą częścią weekendu, gdyż zawsze kwalifikacje są dla mnie koszmarem. Misano jest jednym z moich lepszych miejsc, więc muszę spróbować się poprawić w tym aspekcie w ten weekend, aby być bardziej konkurencyjnym w wyścigu.

Przenieśmy się do tylnego rzędu i zacznijmy od Luki Mariniego. Świetnie jest Cię widzieć przed końcem tego sezonu podczas Twojej domowej rundy. Patrząc na tę kampanię w Twoim wykonaniu, trzeba przyznać, że ukończenie każdego wyścigu jako debiutant jest sporym osiągnięciem i z pewnością pomaga w nauce tej klasy. Jak oceniasz dotychczasowy sezon w Twoim wykonaniu?

Luca Marini: Na pewno chciałbym być nieco bliżej czołówki, szczególnie jeśli chodzi o wyniki wyścigów. Jestem jednak zadowolony jeśli mówimy ogólnie o tym sezonie. Tak jak wspomniałeś, ukończyłem wszystkie wyścigi, ale nie jest to coś z czego jestem dumny. Wolałbym być bardziej z przodu i być może czasem popełnić jakiś błąd. Jednak dzięki temu jestem w stanie zdobyć wiedzę jak mocno zużywa się opona w trakcie wyścigu, jaki był motocykl i jak zmieniał się tor przez te 40 minut. Wspaniale jest także zrozumieć nad jakimi partiami ciała powinienem bardziej pracować, gdyż mam pewne problemy na Ducati z moją fizycznością. Ciężko pracowaliśmy nad ergonomiczną stroną motocykla, a także użyciem mniejszej siły na nim. Jestem całkiem zadowolony z mojego aktualnego poziomu w porównaniu do początku roku. Mam znacznie więcej pewności siebie i czuję się lepiej, jednak musimy wykonać pewne postępy w ostatnich trzech rundach, gdyż chciałbym walczyć o TOP10.

Czy aktualnie Twoim głównym celem jest przygotowanie na kolejny rok? Z pewnością musisz być podekscytowany tym co Cię czeka w Twoim drugim sezonie w MotoGP. W Moto2 byłeś dość metodycznym zawodnikiem i potrzebowałeś czasu, aby nabrać prędkości. Kiedy jednak ją znalazłeś to byłeś w czołówce. Zgadzasz się z tym?

Luca Marini: Szczerze mówiąc nie. Być może tak to wygląda, ale w pięć lat udało mi się awansować do MotoGP, więc nie jestem tak wolny w pojmowaniu sytuacji. Myślę, że kiedy pojawiłem się w Mistrzostwach Świata Moto2, był to dla mnie zupełnie inny świat w porównaniu do Mistrzostw Europy. Były także braki w zespole Forward Racing jeśli chodzi o kwestie techniczne. Nie był to więc łatwy początek mojej obecności wśród najlepszych. Kiedy jednak wszystko działało tak jak trzeba, byłem w czołówce. Kiedy mam dobre odczucia na motocyklu, czuję że jestem w stanie być silny, także w wyścigach. Chciałbym więc je odnaleźć na ostatnie trzy wyścigi.

Teraz kolej na Valentino Rossiego. Valentino, w ten weekend wystartujesz po raz 430 i będzie to Twój ostatni wyścig na włoskiej ziemi. Jak się przed nim czujesz? Czy jest wiele emocji związanych z tym startem wiedząc, że będzie to Twój ostatni start we Włoszech?

Valentino Rossi: To nieco dziwna sytuacja, ponieważ jesteśmy w Misano po raz drugi. Ten drugi wyścig zawsze jest dość wyjątkowy, gdyż zazwyczaj ścigamy się na danym torze tylko raz w roku. Jednak przez ostatnie dwa lata, ze względu na sytuację z pandemią, nauczyliśmy się przebywać na torach więcej niż tylko na jeden wyścig. Myślę, że to wielka szansa, aby pożegnać się ze wszystkimi włoskimi fanami. Zawsze wspaniale jest się tu ścigać. Liczę na dobry weekend jeśli chodzi o pogodę, gdyż ta pora roku we Włoszech jest nieco bardziej kapryśna. Mam więc nadzieję, że będzie sucho, szczególnie w niedzielę. Postaram się dać z siebie wszystko i być konkurencyjnym w wyścigu.

Wspomniałeś o swoich fanach, więc muszę to powiedzieć. Gdziekolwiek na świecie odbywają się wyścigi, tam zawsze znajdzie się mnóstwo Twoich lojalnych fanów. Jestem pewien, że jest to szczególnie wyjątkowe tu we Włoszech. Jaka będzie Twoja wiadomość do kibiców, którzy cały czas byli przy Tobie i przyjechali się z Tobą pożegnać? 

Valentino Rossi: Tak jak wspomniałeś, jest to długa historia, ponad 400 wyścigów. Chciałbym podziękować każdemu, ponieważ miałem wspaniałe wsparcie na całym świecie, szczególnie we Włoszech, ale w mniejszym bądź większym stopniu wszędzie. Zawsze dawałem z siebie wszystko i mieliśmy wiele wspaniałych wspólnych chwil podczas tej długiej kariery. Zobaczymy więc co będzie w niedzielę, a nawet po niej mamy jeszcze dwie rundy. To zawsze smutna chwila kiedy trzeba się pożegnać, ale były to dobre lata. 

Na koniec przejdźmy do Darryna Bindera. Darryn, w końcu doczekaliśmy się ogłoszenia tego, o czym mówiono od wielu miesięcy. Będziesz jeździł w MotoGP w sezonie 2022, w nowym zespole RNF, na motocyklu Yamaha. Przede wszystkim gratulacje. Jak bardzo jesteś podekscytowany nadchodzącym wyzwaniem?

Darryn Binder: Przede wszystkim chciałbym podziękować WithU, Yamasze oraz RNF Racing za danie mi tej szansy. Wciąż nie mogę w to uwierzyć i czuję się jakbym był na innej planecie. To spełnienie dziecięcego marzenia, aby ścigać się w MotoGP i nie każdy ma możliwość je spełnić. Bez wątpienia nie spodziewałem się awansu bezpośrednio z Moto3. To duży krok, więc będę musiał się sporo nauczyć. Jestem bardzo podekscytowany i jestem gotów pracować tak ciężko jak potrafię. 

To była szansa, z której nie mogłeś nie skorzystać. Oczywiście są ludzie, którzy będą wątpić w to czy jesteś gotowy i czy nie jest za wcześnie na taki ruch. Jestem pewien, że widziałeś to w mediach społecznościowych. Jakie są Twoje przemyślenia na ten temat? Czy czujesz, że jesteś gotowy? Jak dużo pytań będziesz zadawać Twojemu bratu Bradowi w przyszłym roku?

Darryn Binder: Tak jak powiedziałeś, to szansa, z której nie można nie skorzystać. Bez wątpienia to duży przeskok i myślę, że będę zadawał mojemu bratu wiele pytań.  Będę starał podążać się jego śladami trenując przez zimę, aby być gotowym na większy motocykl. Osobiście czuję, że spędziłem zbyt wiele czasu w Moto3. Jestem dość duży, więc moja budowa powinna bardziej pasować większemu motocyklowi. Czeka mnie wiele nauki, ale jestem gotów na ciężką pracę i dam z siebie wszystko, aby cały czas być jeszcze lepszym. 

Kliknij, aby pominąć reklamy

AUTOR: Aleksander Bala

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
136 zapytań w 1,021 sek