Home / MotoGP / Zespołom nie spodobał się pomysł Ducati na jeden motocykl

Zespołom nie spodobał się pomysł Ducati na jeden motocykl

Nie będzie ograniczenia do jednego motocykla na zawodnika w klasie MotoGP – taką propozycję na cięcie kosztów wysunął zespół Ducati, jednak pozostali producenci nie zgodzili się na to. W sezonie 2020 będzie więc tak jak zwykle – każdy zawodnik będzie miał podczas weekendu grand prix do dyspozycji dwie maszyny. Jak już pisaliśmy, uzgodniono za to zamrożenie rozwoju silników i aerodynamiki do końca 2021 roku.

W wywiadzie dla motorsport.com menedżer zespołu Yamahy Massimo Meregalli przyznawał: „Osobiście jestem przeciwny, ponieważ motocykle właściwie są już gotowe. To prawda, że moglibyśmy zaoszczędzić na częściach zamiennych, ale widzę tu więcej potencjalnych problemów niż zysku.”

Kliknij, aby pominąć reklamy

„Zdecydowanie, nie będziemy mieli w tym roku 19 wyścigów. Więc i tak już coś zaoszczędzimy. Można pomyśleć też o tym, by na tory zabierać mniejszą liczbę pracowników. Ale nie podoba mi się pomysł jednego motocykla, tak samo jak w innych klasach. Pod względem technicznym i widowiskowym, byłoby ryzyko, że nie wyjedzie się na którąś sesję, albo przedwcześnie ją skończy przez upadek.” – dodał.

Kliknij, aby pominąć reklamy

AUTOR: Paweł Krupka

Fan sportów motorowych każdego rodzaju - w szczególności Formuły 1, poprzez wyścigi motocyklowe, rajdy samochodowe, a na żużlu kończąc. Na portalu MOTOGP.PL regularnie od 2009 roku.

komentarzy 15

  1. Zawsze mnie zastanawia czy drugi motocykl dla tego samego zawodnika to rzeczywiście są takie wielkie koszta. W sumie jeden zawodnik się nie rozdwoi i w ciągu weekendu zrobi tyle samo kilometrów, więc zużyje podobną ilość części. Różnica jest kiedy się wywali, ale podczas wywrotki to i tak zazwyczaj niszczą się rzeczy tanie, jak owiewki dźwigienki itp. i tak rozwalony motocykl trzeba naprawić.

    Teoretycznie. Ciekawe jak to wygląda w praktyce?

  2. Hmm koszty kosztami, a może to takie podejście pod Marqueza, który jak wiadomo „glebi” chyba najwięcej? Tak z ciekawości, ktoś wie ile gleb w sezonie zalicza np. Dovi a ile MM?

  3. Chodzi tez o testy Jedna maszyna tak ustawiona druga inaczej Czasem brak czasu lub czasochłonne żeby przerabiać wszystko na jednym sprzęcie

    • Ja myślę że jednak to byłby dobry pomysł i tu nie mam na myśli samych kosztów, zwiększenie nieprzewidywalności, typu gleby czy problemy z moto w kwalifikacjach, deszczowe wyścigi i konieczna w tym wypadku zmiana opon

      • A komentarz miał być ogólny a nie dotyczący tego postu

      • Fajny pomysł – ja bym jeszcze dorzucił jeszcze slalom, jakieś hopy, by chłopaki poskakali jak na crossie, odcinki szutrowe też by dobrze zrobiły dla widowiska.

      • W przypadku deszczu to chyba skończyłoby się red-flagiem juz na pewno.

        • Dlatego to jest fatalny pomysł. To jest strasznie ciekawe kiedy zmieniają się warunki i zawodnicy zaczynają kombinować, czy już zmieniać opony na slicki/deszczowy, czy jeszcze poczekać. Taktyka miesza się z ryzykanctwem i umiejętnościami. W zeszłym roku takiego wyścigu nie było, ale w poprzednich latach były i nie chciałbym stracić tak emocjonujących zawodów. Ba! Prędzej bym optował za drugim motocyklem w Moto2 niż jednym w MGP.

      • I koniecznie na początku bieg do motocykli jak w Le Mans, ale po drodze płotki, rowy i rzut piłką do obręczy, a co! A przy zakładaniu opon podczas deszczowego wyścigu powinni również składać deszczowy silnik, ale na karuzeli, aby emocje były.

  4. Jak mają już gotowy sprzęt, to bez sensu korzystać z jednego motocykla. Mogą to wprowadzić od 2022.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
159 zapytań w 1,753 sek