Jorge Martin (Pramac Ducati) został uznany zwycięzcą wyścigu o GP Japonii, który został przerwany w połowie dystansu z powodu ulewnego deszczu. Drugą pozycję zajmował w tym momencie Francesco Bagnaia (Ducati), a pierwszy raz w tym roku na podium w wyścigu grand prix stanął Marc Marquez (Honda). Bagnaia obronił prowadzenie w klasyfikacji sezonu, jednak przewaga stopniała do zaledwie trzech punktów nad Martinem.
Już od rana warunki na torze Motegi były niestabilne, i choć zawodnicy wyjechali na pola startowe na oponach typu slick, to po zaledwie jednym okrążeniu niemal cała stawka (poza zawodnikami z dzikimi kartami i testowymi oraz duetem Yamahy) zjechała po motocykle wyposażone w opony deszczowe. Deszcz stopniowo się nasilał, by dokładnie w połowie dystansu (i tuż po upadku Johanna Zarco) był już tak mocny, że zawodnicy nie mogli rywalizować. Po krótkiej przerwie podjęto próbę restartu, jednak zaniechano go.
A co działo się na torze? Tuż po starcie w zakręcie motocykl odprostował Marco Bezzecchi, czym wypchnął poza tor Mavericka Vinalesa i Johanna Zarco. Hiszpan upadł przejeżdżając przez żwir. Czołowi zawodnicy tego sezonu radzili sobie dobrze i zajmowali najwyższe miejsca, brylował Martin, który szybko znalazł się na czele, ale popełnił błąd, niemal wypadł poza tor i spadł pod koniec TOP10. Bagnaia z Marquezem, Bezzecchim i Aleixem Espargaro mieli dobre tempo i można było się spodziewać że mogą rozstrzygnąć wyścig między sobą, jednak błąd Martina nie okazał się kosztowny: Hiszpan jest w doskonałej formie i jak tyczki slalomowe mijał wszystkich rywali by ponownie zameldować się na pierwszej pozycji!
Bagnaia miał stabilne tempo i dał radę bezpiecznie podążać na drugim miejscu, ale nie miał żadnych argumentów by powalczyć z Martinem. Chęć do walki miał za to Marc Marquez, który pokonał Bezzecchiego w zmaganiach o podium. Jack Miller stoczył spektakularną walkę z Joanem Mirem, i choć wydawało się, że Australijczyk po błędzie przepadnie na dalszym miejscu, to zdołał dokończyć zmagania na szóstej lokacie, podczas gdy Mir nie zmieścił się w TOP10.
Ewidentny błąd Yamahy i pozostawienie na torze zawodników na slickach zaowocował dopiero 10. lokatą Fabio Quartararo. Johann Zarco pomimo wyjechania poza tor tuż po starcie, potem miał świetne tempo i wydawało się, że znajdzie się wysoko, ale zaliczył upadek tuż przed wywieszeniem czerwonej flagi. Brad Binder zakończył jazdę po zaledwie kilku sekundach wyścigu, upadając na dohamowaniu.
Warto jeszcze odnotować, że gdy zawodnicy czołówki na pierwszym okrążeniu zjechali po motocykle z oponami deszczowymi, to krótko liderem był Michele Pirro, zastępujący w Ducati Eneę Bastianiniego.
Teraz przed stawką grand prix jeden weekend przerwy. Kolejny wyścig za dwa tygodnie – będzie to GP Indonezji.
Wyniki wyścigu | ||||
POS | RIDER | NAT | TEAM | TIME/DIFF |
1 | Jorge Martin | SPA | Pramac Ducati (GP23) | 24m 6.314s |
2 | Francesco Bagnaia | ITA | Ducati Lenovo (GP23) | +1.413s |
3 | Marc Marquez | SPA | Repsol Honda (RC213V) | +2.013s |
4 | Marco Bezzecchi | ITA | Mooney VR46 Ducati (GP22) | +2.943s |
5 | Aleix Espargaro | SPA | Aprilia Racing (RS-GP23) | +3.181s |
6 | Jack Miller | AUS | Red Bull KTM (RC16) | +6.837s |
7 | Augusto Fernandez | SPA | Tech3 GASGAS (RC16)* | +7.587s |
8 | Fabio Di Giannantonio | ITA | Gresini Ducati (GP22) | +8.602s |
9 | Raul Fernandez | SPA | RNF Aprilia (RS-GP22) | +11.229s |
10 | Fabio Quartararo | FRA | Monster Yamaha (YZR-M1) | +12.244s |
11 | Takaaki Nakagami | JPN | LCR Honda (RC213V) | +14.714s |
12 | Joan Mir | SPA | Repsol Honda (RC213V) | +14.924s |
13 | Cal Crutchlow | GBR | Yamalube RS4GP (YZR-M1) | +16.057s |
14 | Stefan Bradl | GER | LCR Honda (RC213V) | +17.253s |
15 | Pol Espargaro | SPA | Tech3 GASGAS (RC16) | +24.921s |
16 | Michele Pirro | ITA | Ducati Lenovo (GP23) | +33.962s |
17 | Franco Morbidelli | ITA | Monster Yamaha (YZR-M1) | +74.934s |
18 | Miguel Oliveira | POR | RNF Aprilia (RS-GP22) | +1 lap |
19 | Maverick Viñales | SPA | Aprilia Racing (RS-GP23) | +1 lap |
Johann Zarco | FRA | Pramac Ducati (GP23) | DNF | |
Brad Binder | RSA | Red Bull KTM (RC16) | DNF |
Źródło: crash.net
Zwariowany wyścig klasy MotoGP o GP Japonii. Bardzo ciekawy trick sędziów w postaci przejechania jednego okrążenia, aby można było zastosować pełną pulę, a nie przyznać tylko połowę punktacji. Walka o Tytuł Mistrza Świata w klasie MotoGP w sezonie 2023 rozpoczyna się od nowa
No właśnie, właśnie… przecież oni wyjechali na warm up lap więc jakim cudem uznali, że przejechali połowę dystansu?
Zgadzam się dziwna interpretacja przepisu ale wydaje mi się że w tym przypadku nie ryzykowali zdrowiem zawodników.
Co do samego podium:
Martin jest w gazie i to realnie on może wygrać MS chyba że w którymś momencie się posypie – głupia wywrotka itd.
Bagnaia – chyba bardzo się cieszył że ogłosili że 50% dystansu osiągnięte i kończą wyścig.
Marquez – jakoś nie było widać radości na jego twarzy i tu mam dwie teorie. Pierwsza bo miał świadomość że mógł wygrać wyścig, z drugiej strony że ostatnio było dużo wywrotek jest to idealny dla niego kompromis bo ma 3 miejsce. Druga teoria że faktycznie odchodzi od Hondy i z tego powodu specjalnie nie było radości.
PS. Ten wyścig pokazał że MM dalej ma to coś co robi różnice, w warunkach gdzie motocykl ma trochę mniejsze znaczenie a większe umiejętności pokazał ze jest w stanie walczyć o podia.
Marqez mógł wygrać wyścig tylko wtedy, gdyby Martin się wywrócił, wróć na ziemię.
Marqez staje na podium w na torze który lubi i na którym jest mocny w specyficznych warunkach pogodowych w wyścigu który defacto był sprintem.
Trochę wam peron odjechał!
hahah co ty za głupoty opowiadasz teraz ,chyba inny wyścig oglądałeś w tych warunkach miał realną szanse na wygraną patrząc jakie miał tempo gdyby nie przerwali wyścigu to mniej więcej jedno dwa okrążenia i by miał Bagnaia a do Martina tracił by mniej więcej 2 sekundy i by zostało 10 okrążeń do końca tylko teraz tego się nie dowiemy i zobacz sobie 4 ostanie okrążenia wydaniu 93 i porównaj z Martinem zapodam ci link nawet https://resources.motogp.com/files/results/2023/JPN/MotoGP/RAC/analysisbylap.pdf?_gl=1*zj1n9*_ga*MTc4MjE5NzU0Ny4xNjk2MjQyNTUz*_ga_0204YNR4C1*MTY5NjI0MjU1OC4xLjEuMTY5NjI0MjU3My4wLjAuMA..&_ga=2.221123549.491671223.1696242559-1782197547.1696242553
A wyjazd Martina po zmianie Moto ,nie był za szybki ,bo nagle chyba z 4 miejsca wskoczył na pierwsze . Albo reszta zaspała albo on przekroczył prędkość w pit lane. mogę się mylić dlatego muszę jeszcze raz to zobaczyć. W każdym razie Martin w gazie
Wyścig przerwano na 13. okrążeniu, wszyscy przejechali 12 pełnych okrążeń, czyli połowę dystansu. A liderzy chyba nawet 13 pełnych, bo czerwoną flagę wywieszono jak byli w połowie prostej startowej Nie było żadnego tricku. Widzę, że komentatorzy mocno namieszali tym razem :) Z jednej strony, trudno wymagać aby znać na pamięć cały regulamin, ale z drugiej takie rzeczy jak…
– uznanie Martina zwycięzcą od razu po czerwonej fladze
– sugerowanie że okrążenie rozgrzewkowe zostało zaliczone do dystansu (matko święta… XD)
– komunikat że Crutchlow 'wyjechał na złym motocyklu’
…to trochę dużo nawet jak na brak porannej kawy :)
Co za pajace od machania łapami, trochę deszczu im przeszkadza…
Jesteś taki mądry, to zacznij sam się ścigać przy prędkościach 300 km/h
Krytykant przed komputerem wie lepiej, jakie są warunki na torze. Jezioro na torze zaczęło się robić, a nie potrzebujemy „igrzysk” na siłę.
Akurat tak się składa że ja uwielbiam ryzykowne i ekstremalne sporty (sam to i tamto coś działam) i ja właśnie potrzebuje igrzysk! A ci płaczą bo trochę ich zmoczyło…
A można wiedzieć jakie 🤣
Stawiam na jakiś ekstremalny E-sport
Głównie downhill. Ja tam nie płaczę jak mi się koło ślizgnie na mokrym kamieniu xd
Ty masz na downhill max jakieś 40 km/h a oni tak z osiem razy więcej. Porównanie raczej bez sensu.
I z 80 się zdarza ;P Ale to przecież nie o to chodzi! Po prostu gdy stoję tam na górze mam świadomość, że mogę się rozpierdolić o skałę czy drzewo… i to jest cały tego sens i dreszcz, ta adrenalina, świadomość że przekraczam barierę własnego strachu! Często czując jakbym śmiał się śmierci w twarz…
A oni jak jest ryzyko to: „ojojoj mokro, nie pojadę”… chory współczesny świat gdzie szajba ułudy bezpieczeństwa bla bla bla, jest stawiana ponad fan! LEPIEJ ŻYĆ JEDEN DZIEŃ JAK WILK, NIŻ STO LAT JAK OWCA!!!
Że już nie wspomnę co niektóre pajace z MotoGP mówiły o chłopakach z TT Isle of Man!!!
Ilu już takich durniów było na świecie którzy potem pokornie, w zapomnieniu opowiadali o tym jacy byli „niezniszczalni”, ledwo siedząc, nierzadko na wózku.
Chore to Ty masz podejście bo nie szanujesz tego co masz najcenniejsze, czyli zdrowia, docenisz jak stracisz.
To czemu nie startujesz wyścigach MotoGP
Gra w szachy na Antarktydzie?
Całkiem ciekawy wyścig, sporo manewrów wyprzedzania, ale głównie za sprawą trudnych warunków, wtedy zawsze się dzieje. Szkoda tylko, że tak krótko, ale bezpieczeństwo przede wszystkim.
W klasyfikacji generalnej blisko i oby tak do ostatniego wyścigu, chociaż wolałbym na koniec sezonu, żeby to Martin wygrał tytuł. Jakby tak się udało, to powtórzyłby wyczyn Vale, wygrywając na satelicie.
Dodatkowo cieszy dobra postawa Marqueza, być może taki ostatni miły akcent na pożegnanie z Hondą. No i rzecz jasna dwa Ducati na pierwszych dwóch miejscach na plus.
Rossiego niby nie ma, ale z tą spóźnioną zmianą motocykli przez Yamahę od razu poczułem jego ducha na torze. 😆😆😆
Oj, chyba pamiętam. To było na Misano w 2015 jeśli się nie mylę, pamiętam że mnie to wtedy zabolało :)
Gp Japonii bez deszcz, niczym rosół bez makaronu.
Martin złapał wiatr w żagle, pytanie czy wytrzyma na tyle długo, aby świętować sukces w Valencji.
Beza się pogubił przy hamowaniu tak samo jak jego kolega z boksu w zeszłym ostatnim razem .
Peco Bagania, zbiera punkty, traci przewagę, ale obecnie atakowanie Martina to ryzyko które wydaje się być nieopłacalne. Musi czekać, aż skończy się mu para na tłokach. Z drugiej strony kolejny wyścig za nami, a Peco nadal na czele w tabeli.
Marqez mocny wczoraj, jeszcze mocniejszy dziś kiedy to w specyficznych warunkach pogodowych odnajduje się tylko część zawodników.
Trzeba pamiętać, że on na tym torze jest mocny, więc czekam na kolejną rundę i wtedy zobaczymy czy coś z maszyną poszło do przodu, czy to był zbieg przyjaznych okoliczności które zniwelowały braki w sprzęcie.
Kto wie co by było, gdyby pojechali do końca, może atakował by drugie miejsce Peco , na Martina było chyba już za późno, szczególnie, że ten raczej tempa by nie stracił, a wyprzedzenie Peco też nie było by łatwe i kosztowało by trochę czasu.
Cóż Martin to zadziora, ma bardziej charakter na mistrza niż Peco, umiejętności też mają podobne, tylko on się w przeszłości potrafił zagotować i tracił szansę na zwycięstwo i podia po wywrotkach, pytanie czy wytrzyma.
Peco przypomina mi Doviego z charakteru, jemu brakuje takiego pazura, żeby drżeć koty na torze z rywalem.
Peco jak i Dovi na przebłyski kiedy potrafi agresywnie jechać i walczyć o każdy centymetr toru, tylko tak trzeba „zawsze” a nie od święta.
Jak Dovi w Qatarze czy Austrii/ Japonii zamykał Marqez’owi drzwi przed nosem, tak trzeba jechać wszystkie rundy kiedy jest walka ramię w ramię, a nie od święta, żeby być mistrzem .
Klęska urodzaju, trzy Ducati w top trzy mistrzostw świata i nawoskować mojego Ducata z tej okazji.
Tak z ciekawości, jaki model masz?
Z sukcesu Bulegi i Ducati w WSSP tez chyba sie cieszysz?🏁🏆
Walka o tytuł nabiera rumieńców. Wszyscy nastawiali się na walkę pomiędzy Pecco a Bestią. Ten drugi jednak został wykoszony na samym początku sezonu przez Lukę Mariniego. Wydawało się, że Bagnaia bez problemu sięgnie po tytuł. Ducati jest ewidentnie poza zasięgiem rywali. Ale w tym roku jest bardzo nierówny – przeplata weekendy świetne ze średnimi. A Martin i Bezzecchi się czaili.
Punktem kulminacyjnym było GP Katalonii, tak jak rok temu GP Aragonii. Pecco cudem uniknął kontuzji, ale stracił chyba pewność siebie. A Martin, mając mocny motocykl, ma szansę wykorzystać zadyszkę Włocha. Należy zadać jednak pytanie – czy Ducati pozwoli na to, aby zawodnik niefabryczny wygrał? I czy Martin ostatecznie wytrzyma presję, kiedy np. wyjdzie na czoło stawki? Przed nami nadal wiele wyścigów.
Dla MotoGP fajnie byłoby tak na prawdę, gdybyśmy poznali nowego mistrza świata. Duże zaskoczenie i bez wątpienia to przyciągnie zainteresowanie. Łatwa wygrana Pecco i „Puchar Ducati” to ewidentnie słaby prognostyk dla MotoGP, tym bardziej po stracie wielu kibiców przez emeryturę Vale.
Miejmy nadzieję, że KTM i Aprilia wejdą na wyższy poziom, natomiast Honda i Yamaha wrócą do łask. Bo po trzech interesujących sezonach, w których kilku producentów walczyło o wygraną, coś poszło w niewłaściwą stronę.