Franco Morbidelli i Joan Mir zgodnie uważają, że do ich wypadku na pierwszym okrążeniu GP Czech przyczynił się Johann Zarco. Zawodnicy Suzuki i SRT Yamahy zderzyli się w 4. zakręcie.
Incydent został zapoczątkowany przez Zarco, który zanotował fatalny start z trzeciego rzędu, położonego po mokrej stronie toru. Francuz ruszył tak wolno, że minęła go połowa stawki. Morbidelli przyznał, że manewr Zarco był „nieelegancki”.
„Może Johann był nieco sfrustrowany i zdecydował, że zachowa się wobec mnie nieelegancko.” – powiedział Morbidelli. „Wszyscy wiemy, że elegancja i fair play to nie są mocne strony Johanna. Byłem na zewnętrznej, jechałem z przodu i starałem się wejść w zakręt. Wygląda na to, że Johann poczuł, że potrzebuje nieco więcej miejsca, albo po prostu zadecydował, by we mnie uderzyć, nie wiem. Skończyłem przez to w żwirze. Zrujnował mój wyścig i Mira.”
„Jasno rozumiem, że był sfrustrowany fatalnym startem. Stracił wiele pozycji i zrobił ruch, aby powetować sobie frustrację. Tak myślę. Ja tam niestety byłem. Tak jak powiedziałem, wszyscy wiemy, że Johann nie jest najczyściej i najbardziej elegancko jeżdżącym zawodnikiem. Ale nie chcę za bardzo narzekać, takie są wyścigi.” – zakończył.
Mir dodał, że miał nadzieję na miejsce w czołowej piątce. „Szkoda, bo w rozgrzewce byłem trzeci na suchym torze, mieliśmy dobre ustawienia. Mogłem jechać szybko i stabilnie. Czasem w wyścigu zdarza się tak, że ktoś uderza cię z tyłu, ale co mogę zrobić? Wyprzedzałem, a potem myślę, że Zarco albo inny szaleniec dotknął Morbidelliego. On się przewrócił i wpadł w moje koło.”
Zarco bronił się, że nie widział Morbidelliego po zewnętrznej. Skupiał się na walce z Quartararo i Aleixem Espargaro, jadącymi przed nim.
„Pamiętam, że widziałem Fabio i może też Aleixa. Byłem za nimi w zakręcie 3.Hamowałem, nie mogłem jechać po zewnętrznej, bo byłem szerzej. Ale to prawda, że miałem kontakt z Franco. Myślę, że Franco starał się zamknąć linię, ale ja byłem totalnie wychylony na prawej stronie motocykla, w ogóle go nie widziałem. Czułem kontakt ale nie wiedziałem, czy ktoś upadł czy nie. Okazało się, że tak, więc przepraszam go za to.” – powiedział zawodnik KTM.
Źródło: motorsport.com
Cóż, po facecie jest coraz większa jazda. Trudno się temu dziwić. Wiadomo było, że KTM-y w Top 10 mogą się nie utrzymać, alle Zarco pojechał po prostu fatalnie, już na pierwszym kółku wrócił w dolne rejony. Pol i Rins też mieli mokro na starcie, a jakoś weszli w 1 zakręt na miejscach 4-5. Espargaro leciał w dół, ale przynajmniej walczył.
Do tego dochodzi sprokurowanie kraksy, a żeby jeszcze bardziej go pogrążyć, spójrzcie, kto ukończył przed nim. Miguel Oliveira. Czy tu trzeba coś jeszcze dodawać?
Oliveira zdaje się coraz lepiej rozumie ten motocykl. Ma wyścigi, w których jeździ naprawdę szybko. W Argentynie dojechał tuż za Espargaro, więc może i Zarco w końcu zacznie się dostosowywać do KTMa.
To się niestety zdarza. Ja tam nie widziałem jakiegoś specjalnego działania. This is racing